Polacy zagrali tak, że bijemy brawo. Wspaniały początek ME. 16-latek bohaterem

Reprezentacja Polski U17 rozgromiła Irlandię 5:1 w pierwszym meczu na mistrzostwach Europy. Z przyjemnością się patrzyło na grę naszych nastolatków. To był techniczny, dynamiczny futbol, imponowali w pressingu. Większość meczu grali na narzuconej przez siebie dużej intensywności. Dwie bramki dla Polaków zdobył 16-letni Mateusz Skoczylas.

W zeszłym roku reprezentacja Polski U17 nie wyszła na Euro ze swojej grupy. W tym roku zrobiła bardzo duży krok do tego, by nawiązać do sukcesu z 2012, kiedy polscy nastolatkowie awansowali do półfinału. W środę Polacy nie dali Irlandii żadnych szans.

Zobacz wideo Traktowanie sędziów? Listkiewicz nie kryje oburzenia

Polacy zagrali pięknie, choć zaczęli od falstartu

Na papierze trudno było wskazać faworyta tego meczu. Po pierwszych minutach można było myśleć, że to Irlandia zacznie rosnąć wraz z upłaywającym czasem, bowiem bardzo szybko zdobyła bramkę. Wyprowadziła szybką akcję, po której w sytuacji sam na sam znalazł się Ikechukwu Orazi. Napastnik kadry irlandzkiej pokonał na raty Miłosza Piekutowskiego. Irlandia prowadziła od piątej minuty.

Polacy źle weszli w mecz, ale okazało się, że to były złe dobrego początki. Już w 14. minucie biało-czerwoni wyrównali wynik spotkania. Prawą stroną popędził z piłką Mateusz Skoczylas, sprytnie ograł rywala w polu karnym i strzałem po ziemi z kilku metrów dał wyrównanie.

Irlandia miała jeszcze kilka zrywów pod polską bramkę, ale nie tworzyła poważnego zagrożenia. Za to Polacy grali efektownie i efektywnie. Pokazali techniczny i dynamiczny futbol, stosowali wysoki pressing. Rozkręcali się z każdą kolejną akcją.

Wyborne okazje mieli Oskar Tomczyk, Jakub Krzyżanowski i Karol Borys, ale nieznacznie się mylili lub powstrzymywał ich irlandzki bramkarz. Szczególnie szkoda szansy Tomczyka z 25. minuty, kiedy przestrzelił, będąc sam na sam z golkiperem.

Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Tuż przed przerwą udało się wyjść na prowadzenie. Filip Rajczyk wstrzelił piłkę w pole karne, a Dominik Szala skierował ją głową w samo okienko bramki.

Polskie show na Euro

Druga połowa to był prawdziwy popis polskiej kadry, która tak naprawdę zamknęła sprawę zwycięstwa w przeciągu dziesięciu minut od wznowienia gry. Najpierw Skoczylas ograł kilku rywali w polu karnym i zapakował piłkę pod poprzeczkę. Miał zatem dublet na swoim koncie. Był motorem napędowym ofensywy Polaków. Kilka chwil później Borys ładnie uderzył zza pola karnego. Było 4:1 w 54. minucie. Biało-czerwoni nie mogli tego wypuścić.

Irlandczycy nie mieli żadnych argumentów, by rywalizować z Polakami na równym poziomie. Biało-czerwoni w ogóle nie zmienili swojego stylu gry. To było całkowite przeciwieństwo wobec tego, co proponuje się w większości meczów ekstraklasy oraz w seniorskiej reprezentacji. Polscy nastolatkowie cały czas parli do przodu i mieli apetyt na kolejne gole.

Udało się podwyższyć wynik na 5:1 w 65. minucie. Autorem trafienia był Szymon Kądziołka, który chwilę wcześniej wszedł z ławki. Uderzył ze skraju pola karnego i po rykoszecie umieścił piłkę w siatce.

Pięć bramek to było za mało, choć Polacy już nie narzucali tak intensywnego tempa gry. Kilku piłkarzy polowało na efektowne trafienie z dystansu, m.in. Michał Gurgul i ponownie Kądziołka, który raz trafił w poprzeczkę. Irlandczycy zmusili Piekutowskiego do pracy w końcówce meczu, ale ten pewnie zatrzymał dwa strzały, potwierdzając, że zachował pełny poziom koncentracji.

Polska pokonała w pełni zasłużenie Irlandię 5:1. Wymowna jest statystyka strzałów. Polscy piłkarze uderzali na bramkę Irlandii aż 17 razy, podczas gdy rywal oddał tylko trzy strzały. To wymarzony start biało-czerwonych na tegorocznym Euro U17. Wieczorem zagrają grupowi rywale Polaków. Węgry, czyli gospodarze turnieju, zmierzą się z Walią.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.