Stadion Rakowa problemem dla rządu. Inni wyciągają ręce po pieniądze

Czasem rządowe obietnice przynoszą więcej problemów niż korzyści. Tak może być z nowymi stadionami Rakowa Częstochowa i Ruchu Chorzów, na które premier Mateusz Morawiecki obiecał milionowe dotacje z budżetu Państwa.

Kampania wyborcza związana z jesiennymi wyborami parlamentarnymi dotarła ostatnio także do środowiska piłkarskiego. W ciągu kilku ostatnich tygodni premier Mateusz Morawiecki obiecał kibicom Ruchu Chorzów i Rakowa Częstochowa dotacje na nowe stadiony obu klubów, które mają pozwolić na skuteczną walkę nie tylko w Ekstraklasie, ale i europejskich pucharach.

Zobacz wideo Asseco Resovia Rzeszów z brązem PlusLigi. Kochanowski: Kibice przyczynili się do odwrócenia trzeciego seta

Samorządy upominają się o swoje. Też chcą pieniędzy

Niestety dla obecnego premiera, obietnice złożone klubom z południa nie muszą okazać się strzałem w dziesiątkę przed zbliżającymi się wyborami. Po państwowe pieniądze zgłosili się bowiem kolejni zainteresowani, którzy z własnych pieniędzy zbudowali lub budują nowe stadiony piłkarskie. 

Mowa tu o prezydencie Sosnowca Arkadiuszu Chęcińskim, który niedawno otworzył nowoczesny obiekt w swoim mieście oraz Marcinie Krupie i Arkadiuszu Wiśniewskim, którzy są w trakcie realizacji projektów nowych stadionów dla GKSu Katowice i Odry Opole. Trzej politycy spotkali się w środowy poranek z dziennikarzami, by zaapelować o takie samo traktowanie wszystkich samorządów w kraju.

- Z bardzo dużym entuzjazmem przyjęliśmy informację, że szczebel rządowy, pan premier, pisze się na chęć pomocy przy realizacji tego typu obiektów. Jest przygotowany pod to specjalny program, dofinansowanie ma trafić do Ruchu Chorzów, Rakowa Częstochowa. Cieszymy się i popieramy tego typu działania. Musimy wskazać, że bardzo istotne jest, by traktować wszystkie samorządy równo i sprawiedliwie. Bardzo liczymy, że nasze inwestycje również uzyskają dofinansowanie z rządowego szczebla. To niemały wydatek z naszych budżetów miejskich. Dlatego liczymy na pomoc ze strony rządowej i to, że podobne środki, w wysokości 50 proc. kosztów inwestycji, trafią do naszych miast - powiedział Marcin Krupa, cytowany przez portal sportdziennik.com.

– Wsparcie dla obiektów w Chorzowie i Częstochowie to bardzo pozytywny głos ze strony rządu. Mamy nadzieję, że za chwilę stanie się też udziałem naszych mieszkańców, naszych kibiców. W Opolu powstaje Stadion Opolski, największy tego typu obiekt w województwie. Będzie służył drużynom z całego regionu, juniorskim, seniorskim, żeńskim oraz adresowany do naszej Odry Opole, która dziś walczy w pierwszej lidze, ale ma za sobą ponad 20 sezonów w ekstraklasie. Dlatego domaganie się równego traktowania ze strony rządu jest absolutnie uzasadnione – ze względu na to, co się działo i jakiej rangi będzie to obiekt, komu będzie służył, całemu regionowi. Koszt inwestycji to około 200 mln zł, przebiega dobrze. Jednak wsparcie, docenienie ze strony rządu, byłoby ciepło odebrane przez mieszkańców całego regionu - dodał Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.

Ogromne koszty i problem rządzących

Z punktu widzenia samorządowców, ich prośby nie są bezpodstawne. Każdy z nich wydał z pieniędzy swojego miasta wiele milionów złotych, w odróżnieniu od Częstochowy czy Chorzowa nie dostając żadnej państwowej pomocy. Tym samym, by nie zgubić się w piłkarskich meandrach, rząd powinien "oddać" cześć pieniędzy Sosnowcowi, Katowicom i Opolu.

To jednak nie musi być takie proste. Wszystkie trzy inwestycje w sumie pochłonęły bowiem grubo ponad pół miliarda złotych. Wyrównanie strat, wynoszące choćby 50 proc. kosztów, mogłoby być zabójcze dla państwowego budżetu. Przed rządzącymi więc bardzo trudne dni, w których będą musieli wymyślić, jak wybrnąć z trudnej sytuacji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.