Wydarzenia pozaboiskowe przyćmiły to, co działo się na murawie podczas sobotnich spotkań Ligi Mistrzów w Afryce Północnej. Przed pierwszym meczem w Casablance spora część kibiców nie została wpuszczona na obiekt, a po starciach zmarła 29-letnia kibicka. Z kolei drugi mecz między Esperance Tunis i algierskim JS Kabylie był przerywany, a druga połowa rozpoczęła się z 40-minutowym opóźnieniem, a na trybunach doszło do niebywałych scen.
Fani Esperance w trakcie meczu starli się z policją, a w przerwie meczu odpalili fajerwerki. Musiała interweniować straż pożarna, bowiem na tarasach stadionu pojawiło się sporo ognia. Wcześniej jeden z fanów wniósł na trybuny... piłę łańcuchową i wymachiwał nią w stronę innych kibiców. Dantejskie sceny.
O zdarzeniach poinformował dziennikarz Souhail Khmira. "Niektórzy ludzie zaczęli w przerwie sprawiać kłopoty. Jeden z nich miał ze sobą nawet... piłę łańcuchową. A przecież nie można wnieść nawet zapalniczki na stadion" - czytamy. Na obiekcie pojawiły się też młotki i łopaty.
"To, co się stało, jest bardzo dziwne i nie oddaje zachowania kibiców tunezyjskiego Esperance Sports, którym zawsze zależało na zainteresowaniu ich drużyny kontynentalnymi rozgrywkami, zwłaszcza że czeka ich kara "Wicklo". Wszyscy zeznali, że w pierwszej połowie publiczność była u szczytu dyscypliny, ale między dwiema połowami wydarzyło się coś dziwnego..." - relacjonował dziennikarz.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Według zagranicznych mediów algierscy kibice mieli skarżyć się na agresję i nieuzasadnione ataki ze strony służb bezpieczeństwa. To miało być jedną z przyczyn scysji w Tunisie. Scysji, które opóźniły start drugiej połowy.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1, a dwumeczu lepsze okazało się Esperance Tunis i to właśnie ono awansowało do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W kolejnym spotkaniu podejmie egipskie Al-Ahly.