Rzeszów, oprócz grających w pierwszej lidze Resovii oraz Stali, ma także przedstawicieli w niższych ligach. Jednym z nich jest czwartoligowa Korona Rzeszów, która zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli. Wpływ na to położenie miało, chociażby 15 porażek w tym sezonie. Korona ma jednak problemy także poza boiskiem. Klub nie żyje w dobrych relacjach z władzami miasta, co przekłada się m.in. na kwestie finansowe.
Podczas sobotniego meczu ligowego z Wisłokiem Wiśniowa piłkarze pojawili się na boisku z kilkuminutowym opóźnieniem. Ponadto na ich koszulkach widniał... przekreślony herb Rzeszowa. Ten gest to znak protestu przeciwko polityce miasta wobec klubu. - Miasto Rzeszów odwróciło się od klubu - powiedział po meczu rozgoryczony trener zespołu Jarosław Pacholarz w rozmowie z portalem podkarpacielive.pl.
Szkoleniowiec rzeszowskiej drużyny w mocnych słowach wyraził się o poczynaniach władz miasta. - Miasto nie wspiera klubu i piłki seniorskiej. Nie otrzymaliśmy żadnej dotacji. Mamy problemy finansowe - przyznał i dodał: - Miasto Rzeszów odwróciło się od klubu. Mówiąc obrazowo, ma troje dzieci, a dzisiaj te lepsze dzieci (Stal Rzeszów i Resovia - przyp. red.) grają ze sobą derby, a to gorsze dziecko jest bez żadnej pomocy - wyznał.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Opiekun rzeszowian przyznał, że sytuacja jest dramatyczna i nie wiadomo, jakie będą dalsze losy drużyny. - Prezes stara się to łatać jak może, ale zaczynają się robić opóźnienia. Na razie jeszcze kilkudniowe, ale nie mamy dużych perspektyw na kolejne miesiące. Myślę, że dokończenie rundy stoi pod znakiem zapytania - ocenił.