Wiadomo, co z pozwem Michniewicza przeciwko Jadczakowi. Wymowna odpowiedź

Czesław Michniewicz zapowiadał kilkukrotnie, że poda do sądu dziennikarza Wirtualnej Polski Szymona Jadczaka. Na początku roku miał pojawić się akt oskarżenia, ale do dziś nie znalazł się w sądzie. Były selekcjoner i jego adwokat na razie wstrzymali się ze złożeniem dokumentów.

Akt oskarżenia Michniewicz przyszykował w grudniu, co potwierdził nam wówczas adwokat byłego selekcjonera reprezentacji prof. Piotr Kruszyński. Akt miał trafić do sądu w styczniu, ale nie wpłynął do dziś. I, jak dowiaduje się Sport.pl, wątpliwe, że w ogóle się pojawi. Przynajmniej na razie.

Zobacz wideo Ile zarabiają pięściarze w Polsce? Gwiazdy nie mają szacunku

Wiadomo, co z pozwem Michniewicza przeciwko Jadczakowi

W grudniu adwokat Michniewicza przekonywał w rozmowie ze Sport.pl, że mają dowody przeciwko dziennikarzowi WP.pl i w związku z tym wytoczą mu sprawę o zniesławienie.

- To będzie akt oskarżenia w sprawie prywatnoskargowej o zniesławienie. Jest on w przygotowaniu. Będzie wniesiony w styczniu, to mogę potwierdzić. Mamy ewidentne dowody. Nie chodzi o opinię pana Jadczaka, bo to jest jego sprawa. Chodzi o używanie słów powszechnie uznanych za obelżywe. To już mam z panem trenerem ustalone. Fakt, że przestał być selekcjonerem, nie ma w tej kwestii żadnego znaczenia - mówił wówczas prof. Kruszyński.

Od tego czasu zapadła cisza. Dziś okazuje się, że akt jeszcze nie wpłynął do sądu, ponieważ Michniewicz i jego adwokat się ze sprawą wstrzymali. - Na razie się wstrzymujemy, ale w każdej chwili możemy wystąpić z pozwem o ochronę dóbr osobistych i podjąć działanie. Taki pozew się nie przedawnia - tłumaczy Sport.pl prof. Kruszyński. Więcej szczegółów zdradzać nie chce.

Skontaktowaliśmy się także z dziennikarzem Szymonem Jadczakiem z prośbą o komentarz dotyczący wstrzymania się z pozwem przez Michniewicza. - Życzę panu Michniewiczowi dużo zdrowia i powodzenia w dalszym kontynuowaniu kariery trenerskiej, a panu mecenasowi samych wygranych spraw - skwitował.

Michniewicz groził pozwem. I na groźbach się skończyło

Na pierwszej konferencji prasowej w styczniu 2022 r., kiedy przedstawiano go jako selekcjonera, padły szczegółowe pytania w sprawie jego rozmów telefonicznych z Ryszardem Forbrichem, pseud. "Fryzjer", a także na temat jego potencjalnej wiedzy o ustawianych meczach. To rozwścieczyło Michniewicza.

- Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury. I to z troszeczkę drugiej strony niż pan myśli. To nie ja powinienem być oskarżony, tylko pan. To pan insynuuje, że uczestniczyłem w dwóch sprzedanych meczach, co jest totalną bzdurą. Sprawa trafi do prawników, nie odpuszczę - odgrażał się trener w kierunku Jadczaka.

Michniewicz nigdy nie został oskarżony w sprawie korupcji, więc w świetle prawa jest niewinny. Ale świadomość, że był w stałym kontakcie z szefem mafii korupcyjnej, pozostawiała wątpliwości.

W marcu tłumaczył, że "temat przestygł" i na jakiś czas nie będzie się zajmował sprawą pozwu. Skupił się na meczach kadry. - Mówię, że to się nadaje do prokuratury. Był taki pomysł. Byli nawet chętni prawnicy, którzy przebadali tę sprawę i twierdzili, że to nie jest już tylko sprawa cywilna, tylko sprawa karna. Ale od razu rzuciłem się w wir pracy, wyjechałem i nie było mnie kilka tygodni. Z racji tego ten temat "przestygł" i go nie ruszam. Nie chcę w żaden sposób walczyć z dziennikarzami. Oni mają swoją rolę do wykonania i ją wykonują najlepiej, jak potrafią. Ale też niech bazują na faktach - dodał w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale Prawda Futbolu.

W czerwcu Michniewicz ponownie groził pozwem, kiedy ukazał się artykuł Jadczaka. Dziennikarz szczegółowo przeanalizował rozmowy Michniewicza z "Fryzjerem". PZPN nie zapewnił trenerowi pomocy prawnej, a sprawę określono jako "prywatną inicjatywę" selekcjonera. Tematem pozwu Michniewicz miał się zająć po mundialu w Katarze.

W grudniu wyglądało na to, że dotrzyma słowa, bo był w przygotowaniu akt oskarżenia, który miał trafić do sądu w następnym miesiącu. Sprawa stanęła teraz w martwym punkcie. A być może właśnie się skończyła.

Michniewicz na bezrobociu

Dziś Michniewicz pozostaje bez pracy. Łączono go z kilkoma klubami, jak Southampton, Aberdeen i Dynamo Kijów, ale żadna z tych opcji się nie sprawdziła lub nie potwierdziła. Pojawiły się też doniesienia, że zatrudnienie polskiego trenera rozważają w federacji Chile czy w jednym z klubów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, lecz nie padła konkretna nazwa zespołu.

Więcej o: