W niedzielę kobieca drużyna Arsenalu rozegrała na wyjeździe pierwsze spotkanie z Wolfsburgiem w półfinale Ligi Mistrzyń. Choć do przerwy przegrywała 0:2 po golach Ewy Pajor i Sveindis Jane Jonsdottir, to w drugiej połowie wyrównała po trafieniach Rafaelle Souzy oraz Stiny Blackstenius. Później wiele emocji, w większości negatywnych, dostarczył zespołowi powrót do Londynu.
Problemy kobiecej drużyny Arsenalu. Nie mogła wrócić z meczu Ligi Mistrzyń z powodu awarii samolotu
Jak poinformował niemiecki "Bild", w niedzielę wieczorem (około godziny 19:30), gdy samolot z drużyną Arsenalu szykował się do startu z lotniska Brunszwik-Wolfsburg, nagle słychać było głośny huk, po którym zapłonął lewy silnik samolotu. Piloci rozpoczęli natychmiastową ewakuację pasażerów.
Rzecznik lotniska wytłumaczył, że cała sytuacja najprawdopodobniej była spowodowana tym, iż na krótko przed planowanym startem w silnik wleciały ptaki. Na miejscu zdarzenia natychmiastowo pojawiła się straż pożarna, ale nie musiała interweniować. Na szczęście nikt nie został ranny.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Arsenal musiał zostać w Wolfsburgu. "Wróciliśmy następnego dnia"
Z tego powodu angielski klub musiał zmienić plany. Noc spędził w Wolfsburgu, a w poniedziałek, już innymi liniami lotniczymi, wrócił na Wyspy Brytyjskie. Władze wydały też oświadczenie, w którym potwierdziły przebieg zdarzeń. "Nasz samolot w Niemczech miał problem techniczny przed startem. W związku z tym pozostaliśmy w Wolfsburgu na noc, a następnego dnia po południu wróciliśmy do Anglii. Chcielibyśmy podziękować pracownikom na pokładzie samolotu oraz tym na lotnisku za pomoc" - czytamy.
Rewanżowe spotkanie Arsenalu z Wolfsburgiem w półfinale Ligi Mistrzyń zostanie rozegrane w poniedziałek 1 maja. W drugim półfinale rywalizują FC Barcelona i Chelsea, w pierwszym meczu 1:0 wygrał zespół z Katalonii.
