Łukasz Piszczek trafił z Herthy Berlin do Borussii Dortmund w 2010 roku. W barwach tego klubu spędził łącznie 11 lat. W tym czasie musiał mierzyć się nie tylko z groźnymi przeciwnikami, ale i poważnymi problemami zdrowotnymi, o których opowiedział w niedawno wydanej autobiografii zatytułowanej "Mentalność sportowca".
W ciągu kariery Piszczek przeszedł kilka operacji biodra. Pierwsze kłopoty zdrowotne pojawiły się w 2008 roku. Problem powrócił, gdy obrońca grał w Dortmundzie. Największy ból doskwierał mu w sezonie 2012/13, ale na zabieg zdecydował się dopiero po zakończeniu rozgrywek. Wszystko przez rywalizację w Lidze Mistrzów, gdzie Borussia dotarła do finału. Piszczek był wręcz niezastąpiony na boisku, dlatego sztab szkoleniowy i sam zawodnik zwlekali z operacją. I to właśnie od tych wydarzeń rozpoczyna się książka "Mentalność sportowca". Polak podkreślił, że kontuzja odbiła się przede wszystkim na jego zdrowiu psychicznym.
- Za mną były wyczerpujące trzy lata, przeżyłem różne wahania. (...) To był czas po tych wszystkich emocjach, które mi towarzyszyły, również po nieudanych mistrzostwach Europy w 2012 r. I przytrafił się niestety problem zdrowotny. Przeciągałem go właśnie przez to, że byliśmy w Lidze Mistrzów. Chciałem w niej grać jak najdłużej, ale on wykańczał mnie mentalnie. Miałem spore problemy z dogrywaniem kolejnych meczów, musiałem wspomagać się środkami przeciwbólowymi - wyznał Piszczek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Okazuje się, że w tamtych okresie dużym wsparciem był dla niego Jakub Błaszczykowski. 37-latek starał się pomagać mu podczas treningów. - Kuba wiedział o moich problemach ze zdrowiem. Cały czas jesteśmy przyjaciółmi, a wtedy byliśmy jeszcze bliżej, spotykaliśmy się codziennie. I on wiedział, że jak ustawiamy się w parach i gramy dalekie podania, to ja w ogóle nie kopię prawą nogą. Czułem taki ból w biodrze i mięśniach brzucha, że nie byłem w stanie zrobić zamachu. (...) To kosztowało dużo energii. Połączenie tych dwóch rzeczy, czyli radzenia sobie w trudnym momencie z kontuzją i mnogość ważnych spotkań obciążających głowę doprowadziły do tego, że przed finałem Ligi Mistrzów mówiłem do Kuby, że jeszcze jeden ważny mecz i wreszcie będę mógł odpocząć - wyznał.
Ostatecznie Piszczek wystąpił w finale LM i rozegrał pełne 90 minut. Nie poprowadził jednak Borussii do zwycięstwa. Drużyna Juergena Kloppa przegrała 1:2 z Bayernem Monachium. Jedynego gola dla dortmundzkiej ekipy zdobył Ilkay Guendogan.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Piszczek wygrał z Borussią m.in. dwa mistrzostwa kraju i trzy Puchar Niemiec. Przygodę z klubem zakończył w 2021 roku i wrócił do LKS Goczałkowice, którego jest wychowankiem. Tam znów musiał mierzyć się z poważną kontuzją, która wyeliminowała go z gry na 15 miesięcy. Na boisku pojawił się ponownie dopiero w marcu 2023 roku.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!