Płonąca pirotechnika, śpiewy z trybun, głośne bębny, powiewające flagi - oprawa rodem z najważniejszych meczów ligowych pojawiła się na spotkaniu... dzieci. Jak podaje dziennik "Bild", takie cuda miały miejsce w Austrii. W niedzielę przy potężnym wsparciu trybun w ramach regionalnych rozgrywek zmierzyły się ze sobą zespoły do lat siedmiu Austrii Salzburg i SV Grödig.
Chłopców oklaskiwało około 1300 ultrasów. Szczelnie wypełnili oni całą trybunę za bramką. Kibice głośno śpiewali o małych piłkarzach, klaskali, bawili się, a w pewnym momencie odpalili race, nie zważając na wiek graczy. Chłopcy nie przestraszyli się jednak dymu, a gra w takich warunkach sprawiała im wielką frajdę.
Wszystko odbyło się w miłych, bezpiecznych warunkach. Nic przeciwko takiej formie kibicowania nie mieli również rodzice piłkarzy. Oni również dołączyli do żywiołowego dopingu. Filmik z tego niecodziennego wydarzenia początkowo został udostępniony w mediach społecznościowych przez trenera ekipy Salzburga Saschę Gasthubera. Później zaczęto go powielać i szybko stał się hitem internetu. Zdjęcie i wideo poniżej.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Jak do tego doszło? Mecz z udziałem dzieci rozegrano podczas przerwy spotkania pierwszej drużyny Austrii Salzburg z USV Lamprechthausen. Kibice Austrii zachowali się bardzo ładnie, bo zamiast wykorzystać ją w inny sposób, postanowili zrobić ukłon w stronę młodzików i pozostać na trybunach. "Dzieci i rodzice promienieli radością i entuzjazmem" - napisał po meczu ich trener Sascha Gasthuber.