W pierwszym meczu podczas przerwy reprezentacyjnej Argentyna pewnie pokonała Panamę 2:0. Jedną z bramek zdobył wówczas Leo Messi. W nocy z wtorku na środę ekipa z Ameryki Południowej rozegrała kolejne spotkanie towarzyskie. Tym razem jej rywalem było Curacao. W tym starciu Messi stanął przed szansą na przejście do historii i zdobycie setnego gola dla drużyny narodowej.
Argentyńczycy świetnie zaczęli to spotkanie i objęli prowadzenie już w 20. minucie. Na listę strzelców wpisał się właśnie Leo Messi. Było to jego setne trafienie w reprezentacji i tym samym stał się pierwszym w historii mistrzem świata, który osiągnął taki wynik. Ponadto został także trzecim piłkarzem, który dobił do tej bariery w meczach kadrowych. Poza nim ponad 100 goli w występach międzynarodowych strzelili Cristiano Ronaldo (122) i Ali Daei (109).
Na tym Messi nie zamierzał się zatrzymywać. Jeszcze w pierwszej połowie dołożył kolejne dwa trafienia i w ten sposób skompletował hattricka. Łącznie w kadrze strzelił zatem już 102 gole. Potrzebował do tego 174 meczów. Poza napastnikiem bramki zdobyli jeszcze Nicolas Gonzalez i Enzo Fernandez, a Argentyna zeszła do szatni, prowadząc aż 5:0.
W drugiej połowie mistrzowie świata nadal kontrolowali przebieg meczu i częściej atakowali. Efektem tego były kolejne dwa gole. Najpierw piłkę do siatki wpakował Angel Di Maria, a następnie Gonzalo Montiel. Ostatecznie Argentyna pokonała Curacao 7:0.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Licznik goli Leo Messiego prawdopodobnie jeszcze długo się nie zatrzyma. Argentyńskie media niedawno przekazały, że napastnik PSG nie zamierza kończyć kariery w reprezentacji i weźmie udział w przyszłorocznym Copa America.