Obecnie największą gwiazdą Premier League jest Erling Haaland. Norweg otwiera klasyfikację strzelców z dorobkiem 28 strzelonych goli, a dodatkowo popisał się pięcioma asystami. We wszystkich rozgrywkach zanotował łącznie sześć hat-tricków, co dodatkowo podkreśla jego klasę. Choć statystyki napastnika Manchesteru City zachwycają, ostatnio na ustach angielskich kibiców jest inny zawodnik.
Jest nim Eddie Simon, występujący w barwach Walton & Hersham w Isthmian League South Central Division. Dokładniej jest to 1. Dywizja nieligowa, czyli inaczej ósma liga angielska. Napastnik w ostatnim czasie prezentuje bardzo dobrą dyspozycję, co potwierdził w sobotnim spotkaniu z Uxbridge, wygranym 3:1. Simon był autorem wszystkich trzech bramek zespołu, co było jego czwartym hat-trickiem z rzędu. Został tym samym pierwszym piłkarzem w historii ośmiu czołowych dywizji w Anglii, który tego dokonał.
O osiągnięciu historycznego wyniku Simon dowiedział się dopiero po meczu. - Nawet nie wiedziałem, że to rekord Anglii. Dowiedziałem się o tym po trzecim golu. Poprzednie miesiące były dla mnie bardzo dobre, zwłaszcza ostatni, kiedy zdobyłem cztery hat-tricki z rzędu. Naprawdę nie można było marzyć o czymś takim - stwierdził w rozmowie ze Sky Sports News.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Simon na co dzień jest... dentystą. Obecnie jest pracownikiem gabinetu w zachodnim Londynie, a w przyszłości marzy o prowadzeniu własnej działalności. Aktywność zawodową z powodzeniem łączy z dobrymi występami na murawie, ale jak stwierdził "zdobycie hat-tricka jest zdecydowanie trudniejsze".
Teraz musi stawić czoła wzrostowi popularności, a brytyjskie media nazwały go "najskuteczniejszym napastnikiem w Anglii". Ostatni wyczyn Simona sprawił, że jest on porównywany do Haalanda. - Jestem naprawdę dumny. Oczywiście gramy na innym poziomie, ale nasze osiągnięcia są podobne i dobrze jest być porównywanym do takiego zawodnika - zaznaczył.
W przeciwieństwie do Haalanda najlepszy piłkarz wśród dentystów nie może jednak zachować piłek, którymi strzelał hat-tricki. - Jeśli wezmę wszystkie piłki meczowe do domu, koledzy powiedzieli, że będą musieli zamówić nową partię - zażartował. - Niestety na poziomie, na którym gramy, tak naprawdę tego nie robimy - zakończył Simon.