Podczas kończącej się przerwy reprezentacyjnej, kadra narodowa Szwecji zagrała dokładnie tak, jak wszyscy się tego spodziewali. Podopieczni Janne Anderssona najpierw przegrali domowe spotkanie z Belgią, by w poniedziałek pewnie wygrać z Azerbejdżanem. Choć cel na ostatnie dni został spełniony, nie wszyscy byli zadowoleni z postawy reprezentantów "Trzech Koron".
Do niecodziennej sytuacji doszło po poniedziałkowym spotkaniu na Friends Arena w Solnej. Napastnik reprezentacji Szwecji Alexander Isak i spółka pewnie ograli Azerbejdżan 5:0, ale to nie zadowoliło eksperta Viaplay Bojana Djordjicia. Były piłkarz podczas rozmowy z selekcjonerem Janne Anderssonem wdał się w kłótnię dotyczącą Jespera Karlssona.
Według Djordjicia napastnik AZ Alkmaar powinien od selekcjonera otrzymywać zdecydowanie więcej szans w barwach narodowych. Z tym zgodzić się nie chciał sam Andersson, który w poniedziałkowym meczu wolał postawić w ataku na duet Isak - Viktor Gyokeres.
Atakowany Andersson za wszelką cenę starał się bronić swoich wyborów, zaznaczając, że to on jest selekcjonerem i do jego obowiązków należy układanie składu. Wówczas Djordjić przyznał, że jego zarzuty nie są prywatną opinią, a ogólnym zdaniem kibiców. Andersson ponownie postanowił się z nim nie zgodzić, dopytując kogo reprezentuje i czy na pewno szwedzkich fanów. To nie tylko spowodowało sprzeczkę, ale też prywatnie dotknęło byłego piłkarza, który urodził się w Serbii. - Co to w ogóle ma być? Czy chciałeś powiedzieć coś innego? - pytał selekcjonera Djordjić.
Cała sytuacja zakończyła się w jedyny możliwy sposób. Poirytowany Andersson, zadowolony z gry kadry, zdecydował się zakończyć rozmowę i wyjść z mobilnego studia telewizji Viaplay.
Całość rozmowy w mediach społecznościowych przetłumaczyć postanowił trener Piotr Piotrowicz.
Teraz przed reprezentacją Szwecji, podobnie jak w przypadku wszystkich innych kadr narodowych, nieco dłuższa przerwa. Kolejny mecz o punkty zawodnicy Janne Anderssona rozegrają 20 czerwca, gdy przyjdzie im się zmierzyć na wyjeździe z Austrią. Będzie to kluczowe spotkanie w walce o awans na Euro 2024 z grupy F, której zdecydowanym faworytem są Belgowie.