Faworytami tego spotkania byli naturalnie Duńczycy, półfinaliści poprzedniego Euro, którzy na inauguracje grupy eliminacyjnej pokonali u siebie Finlandię 3:1. Natomiast Kazachstan przegrał w Astanie 1:2 ze Słowenią. Obiekt w stolicy kraju jest jednak bardzo niewdzięczny z uwagi na specyficzną sztuczną murawę, o czym kilka lat temu przekonała się reprezentacja Polski pod wodzą Adama Nawałki.
Wówczas "Biało-czerwoni" prowadzili dwoma bramkami, aby ostatecznie tylko zremisować. Podobną drogę przebyli reprezentanci Danii, którzy ostatecznie nawet przegrali i do kraju wrócą bez punktów. Zaczęło się planowo - od prowadzenia faworyta, na które wyprowadził ich Rasmus Hojlund. Napastnik Atalanty kilkanaście minut później dorzucił drugiego gola. Dla niego przerwa na mecze reprezentacyjne była bardzo udana, gdyż w dwóch spotkaniach zdobył pięć bramek.
Długie minuty drugiej połowy nie zwiastowały zmiany oblicza meczu. Na nieco ponad kwadrans przed końcem spotkania gola kontaktowego z rzutu karnego strzelił Baktiyor Zaynutdinow. Kazachowie nie mieli już nic do stracenia, więc ruszyli do przodu i zostali nagrodzeni. W 86. minucie bramką z kategorii "stadiony świata" popisał się Askhat Tagybergen, który przepięknym strzałem z dystansu pokonał bezradnego Kaspera Schmeichela.
Trzy minuty później niespodzianka zamieniła się w sensację. Dośrodkowanie z lewej strony strzałem głową na bramkę zamienił Abat Aymbetov - napastnik miejscowej drużyny z Astany. Kazach w euforii ściągnął koszulkę, za co został ukarany żółtą kartką. W doliczonym czasie gry został ukarany drugim upomnieniem, tym razem za faul, a w konsekwencji wyleciał przedwcześnie z boiska. Bramki dla gospodarzy do obejrzenia poniżej.
Po dwóch spotkaniach eliminacyjnych zarówno Kazachstan, jak i Dania, mają na swoim koncie po trzy punkty. W grupie H rywalizują również Irlandia Północna, Słowenia, Finlandia oraz San Marino. Na Euro do Niemiec pojadą dwie najlepsze ekipy.