"Messi nie ma klasy". Takiego zachowania nikt się po nim nie spodziewał

Do skandalicznej sytuacji z udziałem Leo Messiego doszło po meczu Argentyny z Panamą (2:0). Napastnik, który chwilę wcześniej świętował 800. bramkę w karierze, dołączył do kolegów z drużyny i zaśpiewał kontrowersyjną piosenkę na "cześć" Francji. Zachowanie piłkarza PSG wzbudziło konsternację w mediach społecznościowych.

W finale mistrzostw świata w Katarze Argentyna dopiero po rzutach karnych pokonała Francję (3:3, rz.k. 4-2). Po meczu doszło do ogromnych kontrowersji za sprawą Emiliano Martineza. Już w szatni uderzył w Kyliana Mbappe i poprosił kolegów o minutę ciszy dla Francuza. Następnie, podczas mistrzowskiej fety z kibicami na ulicach Buenos Aires, nosił ze sobą lalkę z podobizną piłkarza PSG niczym małe trofeum. I mimo że od tamtych wydarzeń minęły już trzy miesiące, to nadal nie milkną echa skandalu. Teraz wybuchł kolejny, a jego głównym bohaterem został... Leo Messi

Zobacz wideo Lewandowski po porażce: Ciężko po dwóch takich ciosach wrócić na właściwe tory

Leo Messi się nie popisał. Dołączył do śpiewania wulgarnej piosenki. Internauci zażenowani

W nocy z czwartku na piątek czasu polskiego Argentyńczycy zagrali po raz pierwszy od finału ostatniego mundialu. Było to spotkanie towarzyskie z Panamą, które odbyło się w Buenos Aires. Przy tej okazji miała miejsce oficjalna prezentacja Pucharu Świata. Stadion wypełnił się po brzegi - kibice przybyli, by po raz kolejny wspólnie świętować triumf rodaków.

Mecz miał dość nieoczekiwany przebieg, ponieważ dopiero w 78. minucie faworyci wyszli na prowadzenie za sprawą Thiago Almady. 11. minut później wynik spotkania ustanowił Messi, dla którego była to 800. bramka w karierze. Taki dorobek daje mu trzecią pozycję na liście najskuteczniejszych zawodników wszech czasów według FIFA. Drugie miejsce zajmuje Josef Biscan (805), a pierwsze Cristiano Ronaldo (830). Argentyńczyk był tak rozemocjonowany historycznym osiągnięciem, że po meczu dopuścił się skandalicznego zachowania.

Podczas hucznej imprezy zorganizowanej na cześć aktualnych mistrzów świata grupka argentyńskich piłkarzy, na czele z Messim śpiewała znaną z mundialu przyśpiewkę - "Minuta ciszy dla...". Tym razem zawodnicy oraz kibice zadedykowali tę piosenkę... Francuzom. "Minuta ciszy dla... Francji, są martwi" - krzyczeli, czym nawiązali do finałowego starcia z Kataru. 

Nagranie bardzo szybko trafiło do mediów społecznościowych. Internauci nie kryli zażenowania postawą Messiego. Zachowanie piłkarza było dla nich zaskakujące z kilku powodów. Po pierwsze, Argentyńczyk gra obecnie dla francuskiego klubu i jak dotąd unikał naigrywania się z rywali. "Widać, że nadal nie dorósł", "On i jego koledzy nie mają klasy" - to tylko kilka komentarzy. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

W czwartkowy wieczór oberwało się nie tylko Francuzom, ale i Brazylijczykom. Na ich "cześć" Argentyńczycy również śpiewali o "minucie ciszy". To jednak nie koniec kontrowersji z udziałem piłkarzy Lionela Scaloniego. Po meczu z Panamą, w trakcie sesji zdjęciowej, kilku zawodników z Emiliano Martinezem na czele powtórzyło obsceniczny gest, który bramkarz wykonał na mundialu. Piłkarze pozowali, trzymając replikę Pucharu Świata FIFA w okolicach krocza. W tej akcji nie wziął jednak udziału Messi. 

Już 28 marca Argentyńczycy ponownie pojawią się na boisku. Tym razem zagrają towarzysko z reprezentacją Curacao. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.