Przygoda Afonso Sousy w Lechu Poznań nadal jest wielką sinusoidą. Portugalczyk w pierwszej części sezonu częściej siedział na ławce, niż grał w pierwszym składzie, lecz z czasem jego pozycja wyraźnie się poprawiła.
Obecnie 22-letni Portugalczyk jest już jedną z kluczowych postaci w zespole Johna van den Broma. Pokazał to m.in. dwumecz ze szwedzkim Djurgarden, w którym środkowy pomocnik miał duży wpływ na grę swojej drużyny.
Choć za domowe spotkanie w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy Sousa nie zebrał bardzo wysokich not, w rewanżu jego gra przyniosła mistrzom Polski wiele dobrego. Utalentowany zawodnik wielokrotnie pokazywał się z dobrej strony w pojedynkach jeden na jeden, m.in. doprowadzając do wyrzucenia z boiska jednego z obrońców rywali.
W trakcie trwającej przerwy reprezentacyjnej 22-letni zawodnik miał ponownie okazję sprawdzić się w młodzieżowej kadrze Portugalii. W towarzyskim meczu z Rumunią zawodnik Lecha Poznań wyszedł na boisko w pierwszym składzie, dając swojemu zespołowi dużo radości i strzelając jednego z goli dających zwycięstwo 2:0.
Już w trakcie spotkania kibice reprezentacji Portugalii byli wyjątkowo zgodni. Według nich, wychowanek FC Porto nie powinien grać w Polsce, a w zdecydowanie silniejszym klubie. Niektórzy nawet uważają, że 22-latek nigdy nie powinien opuścić zespołu FC Porto, którego byłby podstawowym zawodnikiem.
- Jak mogliście odesłać go do Polski? To kryminał - napisał jeden z fanów.
Istotną kwestią jest fakt, że pomocnik Lecha Poznań wyróżniał się przez 45 minut, które spędził na boisku, na tle graczy zdecydowanie wyżej notowanych. Razem z nim o sile portugalskiego zespołu stanowił m.in. Pedro Neto, który od sezonu 2019/2020 jest zawodnikiem angielskiego Wolverhampton i z powodzeniem gra w Premier League.
Przypomnijmy, że już za niespełna trzy tygodnie przed zespołem "Kolejorza" kolejne bardzo ważne spotkanie. W 1/4 finału Ligi Konferencji Europy Lech Poznań zmierzy się na własnym stadionie z Fiorentiną.