Już w czwartkowy wieczór oficjalnie rozpocznie się walka europejskich reprezentacji o awans na EURO 2024, które zostanie rozegrane w Niemczech. W piątek swoje pierwsze spotkanie grupowe przeciwko Francji rozegra kadra narodowa Holandii, w której barwach zabraknie jednego z kluczowych zawodników, Frenkiego De Jonga.
Choć 25-letni De Jong jest obecnie mózgiem holenderskiej reprezentacji, podczas trwającego zgrupowania zabraknie go w talii Ronalda Koemana. Wszystko za sprawą przemęczenia natężeniem spotkań klubowych i drobnego urazu kolana, którego pogłębienie mogłoby oznaczać dla środkowego pomocnika nawet koniec sezonu.
Z całej sytuacji mocno niezadowolony jest były klubowy kolega De Jonga, Memphis Depay. Według napastnika Atletico Madryt powinien on mimo wszystko przyjechać na zgrupowanie i w miarę możliwości pomóc swojemu zespołowi w walce z Francuzami.
- To wkurzające, że Frenkiego nie ma z nami. Nie jest to w porządku wobec mnie, naszego trenera, całego składu i kibiców naszej reprezentacji. Przecież jest jednym z naszych kluczowych zawodników. Dzwoniłem do niego i usłyszałem, że jego uraz nie jest ciężki i w ciągu kilku dni powinien odpuścić. Jestem blisko z Frenkiem i czuje się rozczarowany - powiedział Depay w rozmowie z "Mundo Deportivo".
Niestety dla Depaya, piłkarscy kibice mają bardzo dobrą pamięć. W szczególności fani FC Barcelony przypomnieli zawodnikowi historię z końcówki ubiegłego roku, gdy nadal był piłkarzem "Blaugrany".
Wówczas napastnik wygryziony ze składu przez Roberta Lewandowskiego długo leczył pozornie niegroźny uraz mięśniowy, który ostatecznie wykluczył go z gry w klubie na ponad miesiąc. Mimo to Holender wystąpił już w pierwszym meczu swojej reprezentacji na mistrzostwach świata, w sumie zaliczając w Katarze minuty w każdym z pięciu spotkań "Oranje".
Mecz Francja - Holandia rozpocznie się w piątek o godzinie 20:45. Trzy dni później o tej samej porze podopieczni Ronalda Koemana zmierzą się przed własną publicznością z Maltą.