Szok w okręgówce. Mijał swoich i zdobył samobója. Nawet sędzia nie wiedział, co robić

Pewnie wielu czytelników czytając tę historię, przyzna, że nigdy czegoś takiego nie widziała. Bo to, co zrobił Białorusin Kirił Baranowski w meczu warszawskiej okręgówki brzmi jak "Z Archiwum X".

Była 36. minuta meczu warszawskiej ligi okręgowej: MKS Polonia Warszawa - KS Halinów. Wtedy właśnie doszło do kuriozalnej, zupełnie niespodziewanej sytuacji na boisku. 20-letni Białorusin Kirił Baranowski, obrońca gości przejął piłkę na własnej połowie, minął rywali i kolegów z drużyny wbiegł w pole karne i zdobył gola. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że trafił do własnej siatki! Baranowski podskoczył, krzyknął: jest gol, zdjął koszulkę i uciekł z boiska.

Zobacz wideo

Szok w warszawskiej okręgówce. Mijał swoich i zdobył samobója. "Czegoś takiego nie widziałem"

Piłkarze obu drużyn, sędziowie i kibice byli zdumieni. - Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Gość wziął piłkę, minął dwóch zawodników z drużyny przeciwnej i zaczął biec w kierunku własnej bramki. Przebiegł obok dwóch swoich. Nawet inni piłkarze z jego zespołu krzyczeli mu, że pomylił strony. Wbiegł w pole karne, zbliżył się „piątki" i strzelił samobója. Nie do końca wiedziałem, co się dzieje, bo dopiero po kilku sekundach odgwizdałem gola - powiedział Krzysztof Szczęsny, sędzia meczu dla portalu "Weszło".

- Sędzia przez osiem, dziesięć sekund też nie wiedział, co zrobić. W końcu pokazał na środek. W przerwie, w szatni znaleźliśmy klubowe rzeczy Kiriła, wszystkie ładnie złożone i poskładane. Musiał to zaplanować przed meczem, bo jego cywilnych ciuchów już nie było, pewnie miał je gdzieś schowane poza szatnią - dodał  Karol Kopeć, trener KS Halinów.

Jest podejrzenie, że być może Białorusin zrobił taki kawał, by potem wrzucić go na YouTube.

- Może to jakiś żart, zakład albo „prank". On miał kiedyś kanał na YouTube, na którym wrzucał różne śmieszne filmiki. Raz nagrał jak poszedł do mięsnego i boksował się z płatami mięsa niczym Rocky. Nie wiem czy ten kanał jeszcze istnieje. Ktoś ponoć w trakcie pierwszej połowy kręcił się z aparatem przy linii bocznej. Może go nagrywał, żeby mieć materiał na kanał. Po przerwie go już nie było. Może niebawem ten samobój pojawi się gdzieś na YouTube. Pewnie będzie hitem - dodał Kopeć.

Piłkarz po meczu opuścił klubową grupę na Facebooku i usunął swoje konta z mediów społecznościowych. - Wcześniej nic nie zapowiadało, że coś takiego może się wydarzyć. Przetrenował z nami cały okres przygotowawczy i rzadko opuszczał treningi. Normalnie grał w sparingach. Często nawet go podrzucałem na pociąg do domu, bo mieszkał gdzieś przy AWF. Nadal jestem w szoku i nie wiem, co tak naprawdę się wydarzyło - dodał Kopeć.

Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem Polonii Warszawa aż 6:1.

MKS Polonia Warszawa po szesnastu kolejkach z 24 punktami zajmuje siódme miejsce w tabeli warszawskiej ligi okręgowej. KS Halinów z 13 punktami jest dopiero na 14 pozycji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.