Organizatorzy meczu wkurzyli sąsiada. Wjechał i stał się sławny. "Bardzo cierpimy" [WIDEO]

Niecodzienny incydent miał miejsce podczas spotkania jednej z amatorskich lig w Holandii. Tuż przed meczem, na stadionie zostały odpalone fajerwerki. Ich huk spowodował ucieczkę koni mężczyzny, sąsiadującego z obiektem. W akcie zemsty właściciel posesji błyskawicznie pojawił się na murawie. Nie zrobił tego jednak w normalny sposób, ponieważ wjechał na plac gry...na skuterze.

Na amatorskim poziomie piłki nożnej dzieje się czasami więcej niż w rozgrywkach profesjonalnych. Niejednokrotnie w internecie pojawiały się materiały ze spotkań niższych lig, które stawały się hitami sieci. Nie inaczej będzie zapewne z sytuacją z meczu pomiędzy Veenhuizen a Vitesse 63 w Holandii.

Zobacz wideo Norbert Hubert o planach po zwycięstwie ze Ślepskiem Malow Suwałki: Siatkówki będziemy trenować troszkę mniej

Wściekły kibic wjechał na boisko skuterem. Fajerwerki przed meczem spłoszyły mu konie 

Tuż przed rozpoczęciem spotkania na stadionie zostały odpalone fajerwerki. Nikt nie raczył jednak poinformować o tym wcześniej właściciela sąsiedniej posesji Wima Verhagena, któremu w wyniku strzałów uciekły dwa przestraszone konie, uciekając przez elektryczne ogrodzenie. Wściekły mężczyzna w akcie zemsty błyskawicznie pojawił się na boisku. Nie były to zwykłe odwiedziny, ponieważ wjechał na murawę na skuterze, powodując przerwę w grze. Po wyrażeniu swojego niezadowolenia w rozmowie z kilkoma piłkarzami opuścił plac gry.

Rai Vloet Jechał 203 km/h po alkoholu i spowodował śmiertelny wypadek. Prokuratura żąda więzienia

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Mężczyzna, pojawiając się na boisku, nie zdawał sobie sprawy z tego, że wydarzenie jest nagrywane. Wideo krąży teraz po sieci, a rodzina Verhagena ponosi konsekwencje. "Nie wiecie, co się z nami dzieje. Ten materiał jest wszędzie. Bardzo cierpimy z tego powodu, a Wim w szczególności" - zakomunikowała małżonka bohatera nagrania, cytowana przez stację RMC. I dodała: "Nasza córka spadła kiedyś z konia. Straciła przytomność. Stało się to w pobliżu naszego domu. Do czasu przybycia helikoptera ratunkowego mąż trzymał głowę naszej nieprzytomnej córeczki. Huk fajerwerków sprawił, że bolesne wspomnienia wróciły" - podsumowała. 

Gianluigi Buffon w PSG. Buffon przyznał się do "największego błędu w karierze": Żona i dzieci wciąż mnie pytają

Władze klubu Veenhuizen miały rzekomo poprosić już o spotkanie z Wimem Verhagenem w celu załagodzenia sprawy, ponieważ do tej pory nie mieli z nim nigdy żadnych problemów.

Więcej o: