Dani Alves przerywa milczenie. Zwrócił się do żony. "Moja droga". Sprawa się komplikuje

Dani Alves przerwał milczenie i odniósł się do informacji o rozstaniu z żoną, Joaną Sanz. Brazylijczyk napisał emocjonalny list do partnerki, w którym podziękował jej za wspólne lata i zapewnił o swojej niewinności. To jednak nie koniec problemów 39-latka. Śledztwo ws. oskarżenia o gwałt utknęło w martwym punkcie, gdyż ofiara odmówiła współpracy ze specjalistą zaproponowanym przez piłkarza i jego prawników.

Dani Alves już od dwóch miesięcy przebywa w katalońskim więzieniu Brians 2. Brazylijczyk jest podejrzany o napaść na tle seksualnym. Do zdarzenia miało dojść 30 grudnia w jednym z klubów nocnych w Barcelonie. W trakcie śledztwa okazało się, że piłkarz nie tylko miał molestować kobietę, ale również uderzyć ją i zgwałcić. Dodatkowo aż pięciokrotnie zmieniał zeznania. Wystosował nawet wniosek o zwolnienie z tymczasowego środka zapobiegawczego, ale sąd odrzucił jego prośbę. Od Brazylijczyka odwróciła się też jego żona, Joana Sanz. 

Zobacz wideo To dlatego Lewandowski nie pojawił się na konferencji

Dani Alves przerwał milczenie. Napisał list do żony

Kilka dni temu Hiszpanka opublikowała na Instagramie list, w którym poinformowała o rozstaniu z Alvesem. Po ujawnieniu decyzji Sanz piłkarz całkowicie się załamał. Media donosiły, że postanowił samotnie rozpaczać nad swym losem, nie wychodząc z celi nawet na spacery. Dodatkowo przestał regularnie jeść

Alves w końcu przerwał milczenie i napisał list do żony, a jego treść przytoczył kataloński "Sport". "Moja droga Joano. Przeżyliśmy prawie 8 lat pełne miłości, przywiązania, szacunku i wzajemnej troski. W szczególności te ostatnie kilka lat u Twojego boku sprawiły, że wszystko było łatwiejsze i przyjemniejsze. Ty i nasze dzieci byliście najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała" - tak brzmi początek listu. W dalszej części Alves podkreślił, że jest niewinny i zrobi wszystko, by oczyścić się z zarzutów. 

"Będę nadal walczyć. Wierzę w siebie. Mam wsparcie oraz zaufanie tych, którzy wiedzą, kim naprawdę jestem. Będę walczyć do końca z bezwarunkową miłością moich dzieci, moich rodziców i tych, którzy nadal są po mojej stronie, aby wkrótce udowodnić niewinność całemu światu" - zakończył. 

Rozstanie z żoną to kolejny cios dla Alvesa, który wpływa też na jego sytuację prawną. Jak do tej pory prawnicy walczyli o zwolnienie go z aresztu, tłumacząc, że Brazylijczyk nie ucieknie z kraju i pozostanie w Hiszpanii, ponieważ tutaj mieszkają jego żona i dzieci. W obliczu rozstania, zwolnienie z więzienia wydaje się mało prawdopodobne. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Dani Alves w tarapatach. Ofiara odmówiła badania psychologicznego. Pozostaje czekać na decyzję sądu

Co do samej sprawy Alvesa, tutaj również sytuacja się skomplikowała. Na początku marca sędzia zlecił przeprowadzenie badania psychologicznego domniemanej ofiary, aby lepiej ocenić jej zeznania. Wymiar sprawiedliwości zgodził się również na przeprowadzenie badań w obecności eksperta wyznaczonego przez prawników Alvesa. Ten miałby zadbać o to, aby wersja ofiary nie została zniekształcona. 

Jak donosi portal iusport.com, kobieta odmówiła poddaniu się badaniom, w których będzie uczestniczył psycholog zatrudniony przez Brazylijczyka. Ofiarę wspiera prokuratura, która również sprzeciwiła się decyzji sądu. Co więcej, oskarżyciel nie zgodził się na to, by badanie psychologiczne zostało zarejestrowane na kamerach.

Jak donoszą media, choć śledztwo utknęło w martwym punkcie, to proces powinien ruszyć jeszcze w 2023 roku. "Niewykluczone, że jeszcze w tym roku zapadnie wyrok" - czytamy na łamach "El Mundo". Brazylijczykowi grozi wysoka kara. Jeśli sąd udowodni jego winę, wówczas piłkarz może spędzić w więzieniu od 8 do 10 lat. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.