Rai Vloet prawie dwa lata temu spowodował tragiczny wypadek drogowy, w którym zginął czteroletni chłopiec. Vloet w momencie zdarzenia był nietrzeźwy (miał 1,18 promila we krwi). Według prędkościomierza jechał na autostradzie z prędkością 203 km/h (przy dozwolonej 130 km/h) i wjechał na samochód z czteroosobową rodziną.
- Uderzenie musiało być ogromne. Rodzinny samochód zatrzymał się 200 metrów dalej. Tył został całkowicie zmiażdżony - mówił prokurator. Dodał też, że biorąc pod uwagę margines błędu, sąd powinien wziąć uwagę, że jechał z prędkością co najmniej 193 km/h i że świadkowie zeznawali, że jechał z prędkością 150-200 km/h.
Chłopiec, który siedział na tylnym siedzeniu, zmarł w szpitalu w wyniku poważnych obrażeń. Po wypadku Rai Vloet nie chciał przyznać się przed policją, że prowadził pojazd. Winę na siebie za prowadzenie auta, wziął jego przyjaciel.
- Sposób, w jaki Rai Vloet zachowywał się po wypadku, nie był właściwy. Jest on kimś, kogo ludzie podziwiają w roli profesjonalnego piłkarza, ale nie potwierdził tego ze względu na spożywanie alkoholu i jazdę po alkoholu - dodał prokurator.
Potem Rai Vloet w kontrowersyjny sposób zeznawał w sądzie.
- Byłem na imprezie w Amsterdamie w czasie pandemii, więc skończyła się wcześniej. Noc miałem spędzić w Amsterdamie, ale zdecydowaliśmy się pojechać do Rotterdamu. Bez zastanowienia wsiadłem i pojechałem. Potem doszło do wypadku - powiedział były piłkarz PSV Eindhoven na rozprawie.
Te zeznania bardzo zirytowały zwłaszcza matkę zmarłego chłopca, która była na sali sądowej. - Jak mamy dalej żyć? Zabrałeś nam wszystko - mówiła. Rodzice zmarłego chłopca domagali się też aresztowania piłkarza, obawiając się, że zostanie w Rosji. Gra on bowiem w klubie FK Ural. Prokurator nie zgodził się na to, twierdząc, że nie ma ryzyka ucieczki Rai Vloeta.
Prokuratura domaga się dla piłkarza kary - trzech i pół roku więzienia. Żądany jest też czteroletni zakaz prowadzenia samochodów.
Rai Vloet w tym sezonie w FK Ural zagrał w 16 meczach i zdobył pięć goli.
W lipcu ubiegłego roku kibice Rakowa Częstochowa zaskoczyli widzów na meczu z FK Astaną w ramach Ligi Konferencji Narodów. Na trybunach rozwiesili bowiem transparent z napisem: "Vloet brudny morderca dzieci". W ten sposób potępili piłkarza za jego karygodne zachowanie.
Transparent 'Vloet brudny morderca dzieci' podczas meczku LKE Raków - Astana. Screen - twitter.com/w_kontrze/status/1550203411911557120