Lech może włożyć to między bajki. Największy atut Fiorentiny. "Bardzo niebezpieczny"

Jakub Seweryn
Włoska Fiorentina, rywal Lecha Poznań w ćwierćfinale LKE, we włoskiej Serie A rozczarowuje, zajmując 11. miejsce. Liga Konferencji Europy jest jednak dla niej prawdziwą szansą na uratowanie sezonu. - Jeszcze przed wylosowaniem Lecha Poznań widziałem w tym zespole głównego faworyta do wygrania Ligi Konferencji. Fiorentina obok AZ Alkmaar traktuje najpoważniej te rozgrywki i pod wieloma względami jest w nich najlepsza. Prezydent Rocco Commisso ma mocarstwowe plany, a wygranie Ligi Konferencji ma zbudować markę i pokazać zespół w Europie - przestrzega Radosław Laudański, ekspert ligi włoskiej z "Calcio Merito".

W losowaniu par ćwierćfinałowych Ligi Konferencji Europy los nie był zbyt łaskawy dla Lecha Poznań. Mistrz Polski w tej fazie rozgrywek zmierzy się z włoską Fiorentiną, a pierwszy mecz zostanie rozegrany 13 kwietnia w Poznaniu. Fiorentina na razie nie może tego sezonu zaliczyć do udanych, gdyż w Serie A zajmuje dopiero jedenaste miejsce, choć miała walczyć o europejskie puchary. 

Zobacz wideo Na tym polega fenomen Lecha Poznań w Europie. "A w ekstraklasie bryndza"

Zdecydowanie lepiej zespół z Florencji spisuje się jednak w rozgrywkach pucharowych. W Pucharze Włoch jest już w półfinale i ma wielkie szanse na finał, gdyż o ten powalczy z ostatnim w tabeli Serie A Cremonese. W Lidze Konferencji z kolei, choć po słabym początku fazy grupowej przegrała w grupie z tureckim Basaksehirem gorszym bilansem meczów bezpośrednich, drużyna Vincenzo Italiano radzi sobie bardzo dobrze. Grupę zakończyła czterema kolejnymi zwycięstwami, a już w fazie pucharowej zdążyła wyeliminować portugalską Bragę i turecki Sivasspor, wygrywając każde pojedyncze spotkanie. 

Trudne zadanie Lecha Poznań, 30 proc. szans. "W Lidze Konferencji Fiorentina nie ma sobie równych"

Dlatego też Radosław Laudański, ekspert ligi włoskiej z "Calcio Merito", w rozmowie ze Sport.pl nie ukrywa, że jego zdaniem wyraźnym faworytem ćwierćfinału jest zespół z Włoch. - Szansę procentowo oceniam 70 do 30 na korzyść Fiorentiny. Jeszcze przed wylosowaniem Lecha Poznań widziałem w tym zespole głównego faworyta do wygrania Ligi Konferencji, mimo nie najlepszej sytuacji w lidze - przyznaje Laudański. - Pod względem kreowania sytuacji bramkowych jest to najlepsza drużyna w tych rozgrywkach. Fiorentina ma najwięcej strzelonych goli, tworzy sobie najwięcej sytuacji bramkowych i w posiadaniu piłki ustępuje tylko Villarrealowi.

- Jedenaste miejsce w tabeli Serie A może być mylące w ocenie Fiorentiny. Klub ze Stadio Artemio Franchi od dłuższego czasu zmaga się z nieskutecznością i przeciekającą obroną, w momentach kiedy rywal decyduje się na kontrataki. Trzeba pamiętać jednak, że ich współczynnik goli oczekiwanych jest wyższy o ponad 6 bramek od tego, ile udało się "Violi" strzelić. Fiorentina ma najwyższe po Napoli posiadanie piłki, zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji wygranych pojedynków w trzeciej tercji boiska. Zmienić perspektywę może aktualna forma Fiorentiny, bo uwzględniając tylko pięć ostatnich kolejek jest to trzecia siła ligi. Zespół prowadzony przez Vincenzo Italiano potrafił całkowicie zdominować na boisku Milan i zasłużenie wygrać mecz z aktualnymi mistrzami Włoch. Ta drużyna prezentuje naprawdę wysoką kulturę gry, a niskie miejsce w tabeli determinuje nieskuteczność, a także źle przeprowadzone okno transferowe i brak przygotowania do gry na trzy fronty - tłumaczy ekspert "Calcio Merito".

- W Lidze Konferencji Europy Fiorentina jednak nie ma sobie równych i trudno szukać jej słabych punktów. Braga i Sivasspor zostały rozniesione w pył przez drużynę Vincenzo Italiano, a Fiorentina pokazała, że może wygrać Ligę Konferencji Europy. Ostatnio też lepiej zaczęli wyglądać piłkarze, którzy dotychczas zawodzili. W LKE w wysokiej formie jest Luka Jović, a rozczarowujący do tej pory Dodo i Antonin Barak zaczęli rozumieć schematy gry Italiano i zaczynają stanowić wartość dodaną. Na pewno Fiorentina dziś jest dużo lepszym zespołem niż w rundzie jesiennej, wtedy Lech Poznań miałby zdecydowanie większe szanse w tym pojedynku - zaznacza Laudański. 

Lech już raz pokonał Fiorentinę. "Tu może upatrywać swoich szans"

Fiorentina do tej pory sześciokrotnie mierzyła się z polskimi drużynami w europejskich pucharach. W sezonie 1970/71 wyeliminowała w Pucharze Miast Targowych chorzowski Ruch, w rozgrywkach 1998/99 nie dała szans w eliminacjach Ligi Mistrzów Widzewowi Łódź, a w fazie grupowej Ligi Europy sezonu 2015/16 dwukrotnie grała z ćwierćfinałowym przeciwnikiem w LKE - Lechem Poznań. I co ciekawe, o ile w Poznaniu Viola zwyciężyła pewnie 2:0, tak we Florencji nieoczekiwanie wygrał zespół Jana Urbana 2:1 po golach Dawida Kownackiego i Macieja Gajosa. To jedyne polskie zwycięstwo nad Fiorentiną w historii europejskich pucharów. 

- Jeśli chodzi o podejście do piłki, jest to podobna drużyna do Lecha Poznań. Oba zespoły chcą długo mieć piłkę przy nodze i tworzyć sobie wiele sytuacji bramkowych. Akcje często są napędzane przez bocznych obrońców, a klucz dla ich dominacji w meczu stanowi środek pola - przyznaje Laudański.

Fiorentina to dwukrotny mistrz Włoch, który ostatni tytuł zdobywał jednak jeszcze 1969 roku. Viola ma na swoim koncie także sześć Pucharów Włoch i jeden Superpuchar kraju. W Europie swój największy sukces odniosła zdobywając Puchar Zdobywców Pucharów w 1961 roku. Ostatnie trofeum Fiorentiny to Puchar Włoch zdobyty w 2001 roku z takimi zawodnikami jak Francesco Toldo, Rui Costa, Enrico Chiesa, Nuno Gomes czy Predrag Mijatović, a także z Roberto Mancinim w roli trenera. Rok wcześniej Fiorentinę reprezentował jeszcze legendarny Argentyńczyk Gabriel Batistuta, z kolei rok później klub... upadł z powodu gigantycznych problemów finansowych.

Teraz Fiorentina stara się nawiązać do lat świetności z przełomu wieków, gdy potrafiła też znaleźć się na podium Serie A. Dlatego Radosław Laudański zauważa, że Viola bardzo poważnie podchodzi do rywalizacji w tegorocznej Lidze Konferencji Europy.

- Oglądając rozgrywki Ligi Konferencji Europy mam wrażenie, że Lech Poznań jest najlepszą drużyną jeśli chodzi o pokazanie ducha drużyny i konsolidację. Żadnej innej drużyny tak nie niesie stadion. Jeśli bym jednak wyłączył z tej klasyfikacji Lecha, to bym stwierdził, że Fiorentina obok AZ Alkmaar traktuje najpoważniej Ligę Konferencji Europy. Perspektywa podniesienia trofeum europejskiego jest dla klubu wielką szansą. Fiorentina ma europejskie aspiracje, co pokazała w zeszłym sezonie Serie A. Prezydent Rocco Commisso ma tutaj mocarstwowe plany, wydawało się nawet, że Fiorentina może rzucić rękawicę klubom rzymskim. Wygranie Ligi Konferencji pomaga zbudować markę i pokazać zespół w Europie - tłumaczy Laudański, który mimo tej dość mało optymistycznej prognozy dla Lecha w perspektywie dwumecz z "Violą" widzi pewne szanse dla mistrza Polski.

- Spodziewałbym się tego, że Lech w pewnych fazach meczu może nastawiać się na kontrataki z udziałem dużej liczby piłkarzy, jak w meczu z Villarrealem. Największym problemem Fiorentiny jest obrona oraz skuteczność i tutaj Lech Poznań może upatrywać swoich szans. Podkreślę jednak, że sportowo w mojej opinii Lech nie mógł wylosować trudniejszego rywala.

Już bez Polaków, ale wciąż z ciekawymi nazwiskami. Największy atut Fiorentiny jest jednak inny

W drużynie Fiorentiny, w porównaniu do poprzednich miesięcy, nie ma już Polaków - Bartłomieja Drągowskiego, Krzysztofa Piątka czy Szymona Żurkowskiego, ale ciekawych nazwisk nie brakuje. Argentyńczyk Nicolas Gonzalez mógł być mistrzem świata, ale wypadł z kadry Argentyny na mundial tuż przed turniejem z powodu kontuzji. Luka Jović niedawno grał w Realu Madryt, Sofyan Amrabat z reprezentacją Maroka robił furorę w Katarze, a Gaetano Castrovilli, Giacomo Bonaventura i Cristiano Biraghi mają za sobą występy w reprezentacji Włoch. Najlepszymi strzelcem Violi we wszystkich rozgrywkach są wspomniany Jović i Brazylijczyk Arthur Cabral, którzy strzelili po 11 goli. 

Radosław Laudański widzi jednak największy atut Fiorentiny gdzie indziej, a mianowicie w kulturze gry zespołu z Artemio Franchi. - Nie bez kozery mówi się na Vincenzo Italiano "Piccolo Guardiola", czyli mały Guardiola. Wyznaje on takie same piłkarskie przekonania, jak Katalończyk. Chce doprowadzić do ewolucji calcio, które widać było podczas Euro 2020 i aktualnie w grze Napoli Spallettiego - tłumaczy ekspert, opisując grę ćwierćfinałowego przeciwnika Lecha Poznań.

- Fiorentina często atakuje dużą liczbą piłkarzy, często do akcji ofensywnych podłączają się boczni obrońcy. Zwróciłbym uwagę na Cristiano Biraghiego, który jest odpowiednikiem Filipa Kosticia. Niemal ciągle wrzuca piłkę, jest bardzo niebezpieczny w wykonywaniu stałych fragmentach gry. Lewy obrońca Fiorentiny zdominował klasyfikację kluczowych podań, ma ich o 6 więcej niż drugi Hakan Calhanoglu, 62 kluczowe podania robią wrażenie. Lech Poznań musi uważać również na Nico Gonzaleza, nie porywa może tak bardzo jak w zeszłym sezonie, ale jest to piłkarz niezwykle kreatywny, który bardzo dobrze czuje się w kontratakach, robi różnicę dryblingiem, podaniem i przede wszystkim pierwszym szybkim krokiem - analizuje Radosław Laudański.

- Wszyscy widzieliśmy podczas mundialu, ile potrafi Sofyan Amrabat, który został w klubie i jest liderem środka pola. Dużym atutem jest również Christian Kouame, który nieoczekiwanie radzi sobie lepiej niż Jonathan Ikone i napędza akcje Fiorentiny na skrzydłach, mając najwięcej asyst w Lidze Konferencji Europy. Jest również w składzie joker w osobie Riccardo Saponary, który bardzo dobrze czuje się w grze na małej przestrzeni, potrafi zrobić coś z niczego i stworzyć przewagę jednym zagraniem, a do tego ma bardzo mocne uderzenie z dystansu. Ofensywa Fiorentiny to arsenał kreatywności, pole do poprawy stanowi pozycja środkowego napastnika. Zarówno Arthur Cabral, który nota bene ostatnio wygląda lepiej, jak i Luca Jovic nie potrafili wejść w buty Dusana Vlahovicia, długo będąc nieskutecznymi i nieużytecznymi graczami. Ostatnio coś się jednak zmieniło i zarówno jeden, jak i drugi napastnik wyglądają lepiej. Duet Jovic-Cabral ma już 11 bramek w Lidze Konferencji, więc nie można ich oceniać tylko przez pryzmat ligi - zaznacza. 

- Tak więc słaba strona w postaci nieskuteczności w Lidze Konferencji może zostać włożona między bajki. Fiorentina traci sporo bramek, często daje się złapać na wykroku, co wynika z bardzo wysoko ustawionej linii obrony. Obrońca Martinez-Quarta bywa elektryczny, co może stanowić szansę dla Lecha Poznań. Oceniając jednak dotychczasową grę Fiorentiny w Lidze Konferencji Europy, trudno mówić o słabych stronach. Bilans bramkowy 26:9 mówi sam za siebie - podsumowuje Laudański.

Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe Ligi Konferencji Europy Lech Poznań - Fiorentina zostanie rozegrane 13 kwietnia w Poznaniu, rewanż we Florencji odbędzie się z kolei tydzień później. Zwycięzca tej rywalizacji w półfinale zmierzy się z lepszym z pary FC Basel (Szwajcaria) - OGC Nice (Francja). 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.