Kolejne "ustawki" w Europie. Nawet w najwyższych ligach. Sytuacja robi się niebezpieczna

Ustawianie wyników w polskiej III lidze to tylko wierzchołek góry lodowej. Wszystko wskazuje na to, że korupcja w piłce nożnej znów zaczyna być coraz poważniejszym problemem. W szczególności przekonali się o tym w Rumunii i Grecji.

Pod koniec 2022 roku kibice piłki nożnej w Polsce żyli największą od lat aferą korupcyjną. Jak się okazało, przede wszystkim zawodnicy przyjeżdżający do kraju ze wschodu, dokładali wszelkich starań, by wyniki spotkań były dokładnie takie, jak sobie tego życzyli. Piłkarze mieli wpłynąć na rezultaty spotkań takich zespołów jak Odra Wodzisław, Winieta Wolin czy Lechia Zielona Góra.

Zobacz wideo Największy kryzys Lewandowskiego w karierze? "Nie pamiętam takich miesięcy"

Na szczęście w naszym kraju postarano się o jak najszybsze rozwiązanie problemu. Piłkarze wzbudzający uzasadnione podejrzenia zostali wyrzuceni ze swoich klubów.

Bałkany znów na ustach kibiców. Szkoda, że przez korupcję

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda na Bałkanach. W szczególności na celowniku znalazła się Rumunia, gdzie sytuacja robi się bardzo niepokojąca. W ostatnich dniach informowaliśmy na naszych łamach o zawieszeniu 20 sędziów przez rumuńskich działaczy, ze względu na ustawianie określonych zdarzeń, innych niż końcowy wynik spotkania.

O nowych informacjach napływających z Rumunii czytamy w materiale Mateusza Migi na portalu sport.tvp.pl. Według doniesień z Bałkanów zamieszany w ustawianie meczów był środkowy obrońca Petrolul Cosmin Achim. 27-letni zawodnik miał być uzależniony od obstawiania spotkań, w tym także tych, w których sam grał. O jego problemach wypowiedziała się jednak partnerka, Daniela Tatara.

Na początku marca Petrolul rozgrywało domowe spotkanie z zespołem Universitatea Craiova. W nim miały ponoć paść co najmniej trzy gole, o czym wiedział Achim. W ostatniej chwili o działalności zawodnika dowiedzieli się jednak działacze klubu, którzy natychmiastowo rozwiązali z nim kontrakt.

Szaleństwo w Grecji. Menadżer chciał przekupić zawodnika

Niestety także w Grecji ustawianie określonych wydarzeń boiskowych staje się coraz popularniejsze. Poinformować o tym miał znany polskim kibicom Jean Barrientos, który przed meczem z Olympiakosem Pireus otrzymał propozycję od swojego menadżera. 

Według słów Urugwajczyka przed spotkaniem zaproponowano mu przycięcie 40 tysięcy euro za otrzymanie czerwonej kartki przed 30. minutą spotkania. W zamian zawodnik miał stać się bohaterem jednego z głośnych transferów w czasie letniego okienka transferowego. Barrientos pieniędzy jednak nie przyjął i zgłosił sprawę na policję.

Niestety podobnych sytuacji w europejskiej piłce jest coraz więcej. Aby nie szukać daleko, wystarczy przyjrzeć się sytuacjom z zimowych obozów przygotowawczych w Turcji. Tam ustawianie spotkań przez sędziów jest na porządku dziennym.

Czy UEFA zareaguje na doniesienia o powrocie wielkiej korupcji do Europy? Na ten moment nie wiadomo. Europejska federacja nie wydała na ten temat jeszcze żadnego oświadczenia.

Więcej o: