Za niewiele ponad tydzień rozegrane zostaną pierwsze mecze w eliminacjach Euro 2024. W piątek 24 marca reprezentacja Polski zmierzy się z Czechami w Pradze, a trzy dni później Biało-Czerwoni podejmą u siebie Albanię, a Czesi udadzą się do Mołdawii. To drugie spotkanie budzi niepokój w kraju naszych sąsiadów i to nie z powodów piłkarskich, a napiętej sytuacji w Mołdawii i działań Rosji.
W ostatnich miesiącach pojawiały się doniesienia, że Rosja może próbować zdestabilizować sytuację w Mołdawii. Czeski portal iSport przywołuje raporty, według których jednym z rosyjskich planów było zajęcie lotniska w Kiszyniowie.
- Gdy zauważyliśmy, że sytuacja w Mołdawii się komplikuje, to skontaktowaliśmy się z UEFA, związkiem mołdawskim i wszystkimi możliwymi siłami bezpieczeństwa. W poniedziałek rozmawiałem również z naszą ambasadą w Mołdawii. Wszyscy zapewniają nas, że sytuacja jest bezpieczna - powiedział menedżer czeskiej kadry narodowej Tomas Pesir, którego cytuje iSport.
Czesi planują udać się do Mołdawii dzień po meczu z Polską, czyli 25 marca. - Mamy nadzieję, że zagramy tam, gdzie jest to zaplanowane - dodał Pesir. Mecz Czechów z Mołdawią ma zostać rozegrany na Stadionie Zimbru w Kiszyniowie. W ostatnim czasie na tym obiekcie odbył się mecz Ligi Konferencji Europy między Sheriffem Tyraspol a Niceą i wszystko przebiegło bez żadnych problemów.
Reprezentacja Czech ma być gotowa na rozegranie meczu w stolicy Mołdawii, ale tamtejszy związek będzie reagował, jeśli tylko pojawią się przesłanki o możliwym niebezpieczeństwie.
Reprezentacja Polski również w tym roku zagra z Mołdawią na wyjeździe, ale to spotkanie jest zaplanowane dopiero na 20 czerwca i nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja w tym kraju przez najbliższe trzy miesiące.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Selekcjoner reprezentacji Czech Jaroslav Silhavy powołał 25 piłkarzy na pierwsze mecze eliminacji Euro 2024 z Polską i Mołdawią. Stawia na sprawdzone nazwiska. Z kolei kadrę Biało-Czerwonych Fernando Santos ogłosi w piątek 17 marca.