"Odebrało nam mowę, po tym co zrobił w tej sytuacji Nuno Santos. To przekracza wszelkie pojęcie" - zachwycał się Adrian Gątarek, komentator Eleven Sports. I nie ma co się dziwić tej reakcji, bo faktycznie 28-letni skrzydłowy Sportingu uderzył w kapitalny sposób tzw. raboną, Chodzi o ruch nogi kopiącej za nogą stojącą. A to przecież jeden z najtrudniejszych strzałów pod kątem technicznym. I tym sposobem lizbończycy objęli prowadzenie. Była 17. minuta spotkania, gdy Portugalczyk cieszył się ze swojego siódmego gola w tym sezonie.
Tuż przed przerwą Boavista przegrywała już 0:2. Salvador Agra próbował wślizgiem wybić piłkę, ale zrobił to tak niefortunnie, że oszukał własnego bramkarza. A w ostatniej minucie spotkania gości dobił Paulinho.
Dla Sportingu była to już czwarta wygrana z rzędu. Lizbończycy zajmują czwarte miejsce w tabeli (50 punktów), które zapewnia kwalifikacje do Ligi Konferencji UEFA. Na podium ligi portugalskiej są: Braga (55 pkt), FC Porto (57) oraz Benfica (65). Warto podkreślić, że lider oraz wicelider grają także w Lidze Mistrzów i mają realną szansę na awans do ćwierćfinału.
Sporting za to walczy w Lidze Europy. W meczu 1/8 finału zremisował 2:2 z londyńskim Arsenalem. Rewanż już w czwartek.
I jeszcze słówko o autorze pięknego trafienia. Santos ma za sobą występy w młodzieżowych drużynach Porto i Benfiki, skąd trafił do Vitórii Setúbal, a następnie do Rio Ave. W Sportingu gra od 2020 roku. Na koncie ma też występy w portugalskiej młodzieżówce. Ale w seniorskiej kadrze nigdy nie zagrał.