Oceniamy piłkarzy Lecha. Było świetnie, ale jest antybohater. "Nieprzydatny"

Dawid Szymczak
Tak grającego Lecha Poznań w europejskich pucharach chcemy oglądać zawsze. Był pewny swego, waleczny, odważny. Dobry z piłką i ambitny bez niej. Djurgaden nie oddał celnego strzału, za to mistrzowie Polski wykorzystwali dwie okazje i zasłużenie wygrali 2:0. Oceniliśmy ich w skali szkolnej (1-6).

Filip Bednarek: 3. Nie miał w tym meczu zbyt wiele pracy. Rywale stworzyli tylko kilka sytuacji podbramkowych. I nawet jak z perspektywy Lecha robiło się groźnie, uderzali niecelnie. Mały minus za kilka niedokładnych wznowień gry długim podaniem. 

Zobacz wideo O co chodzi w procesie Lewandowski - Kucharski? Ujawniamy kulisy

Pedro Rebocho: 4. Ewidentnie wrócił do formy. Nieźle spisał się już z Bodo/Glimt, jeszcze poprawił się przeciwko Lechii Gdańsk, a z Djurgarden zagrał na swoim najwyższym poziomie. Oskrzydlał niemal każdą ofensywną akcję swojego zespołu, a później z reguły wracał na czas do obrony. Wyjątkiem - groźna akcja Djurgarden z pierwszej połowy, gdy Joel Asoro wyprzedził go i o mały włos nie wykorzystał ostrego dośrodkowania Victora Edvardsena.

Filip Dagerstal: 4+. On już ten mecz oglądał? Chwilami można było tak pomyśleć, bo bardzo dobrze przewidywał, jak przeciwnicy rozegrają akcję i co zrobią z piłką. Poprawnie się ustawiał, dobrze wprowadzał piłkę. Nie ma się do czego przyczepić.

Antonio Milić: 5. Rozumiemy ten szeroki uśmiech, z którym schodził na przerwę. Sześć minut wcześniej otworzył wynik meczu precyzyjnym strzałem głową. I nie ma przypadku - Chorwat świetnie odnajduje się w polu karnym rywali przy stałych fragmentach gry. W poprzednim sezonie strzelił cztery gole, w piątek też główką dał Lechowi prowadzenie z Lechią, ale to gol z Djurgarden jest tym najważniejszym, bo przybliża Lecha do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Ten gol był też o tyle istotny, że wyraźnie dodał pewności siebie pozostałym piłkarzom, którzy zaczęli podejmować bardziej ryzykowne decyzje i decydowali się na odważniejsze zagrania. W obronie? Bez błędów.

Joel Pereira: 5. Najlepsza prawa noga w ekstraklasie? Być może. Najlepiej dośrodkowujący zawodnik? Najpewniej. Doskonale asystował przy golu Milicia - w tempo, wprost na głowę, z odpowiednią rotacją. Brawo! Poza tym, aktywny w ataku: dobrze zagrywał do Szymczaka i Skórasia w pole karne. Bez większych wpadek w defensywie. 

Jesper Karlstrom: 4. Pewnie byli koledzy z Djurgarden stwierdzą, że nic się u niego nie zmieniło. Przed dołączeniem do Lecha był ich kluczowym piłkarzem w mistrzowskim sezonie i rzadko kiedy schodził poniżej solidnego poziomu. W czwartek było identycznie - Karlstrom grał po prostu solidnie i znacząco przyczynił się do tego, że po nerwowych pierwszych minutach to Lech przejął kontrolę w środku pola.

Radosław Murawski: 3+. Oddał bardzo mocny strzał w końcówce pierwszej połowy, po którym John van den Brom najpierw złapał się na głowę, a później energicznie bił mu brawo. Ten mecz na pewno kosztował go dużo zdrowia, bo walka w środku pola była bardzo intensywna i ostra. W drugiej połowie ukarany żółtą kartką. Kilka razy jego podania lądowały poza boczną linią lub w rękach szwedzkiego bramkarza.

Afonso Sousa: 2. Najmniej przydatny ze środkowych pomocników. Van den Brom ogłosił przed tym meczem, że Portugalczyk już przystosował się do fizycznych wymagań ligi, jednak spotkanie z Djurgarden, grającym w środku pola bardzo twardo, pokazało, że to nie jest jego bajka. Odstawał w defensywie, a w grze do przodu podjął kilka złych decyzji, gdy podawał nie w tempo albo tracił piłkę dryblując. Zdecydowanie stać go na więcej.

Michał Skóraś: 3+. Zaczął od efektownego zwodu w polu karnym. Zakręcił ruletę, ale później zabrakło podania. I ta akcja stanowi dobre streszczenie jego występu: bywał efektowny, ale rzadko przynosiło to wymierne korzyści. Po przerwie nieco mniej widoczny w ataku, za to przydatny w defensywie. Ależ szkoda, że w ostatniej akcji meczu kopnął nad poprzeczką. Świetnie przygotował sobie piłkę do oddania tego strzału, postawił na siłę, zabrakło mu jednak precyzji. Widać było, że po meczu sam przeżywał tę akcję i nie mógł uwierzyć, że przestrzelił.

Filip Szymczak: 3-. Waleczny, chętny do gry i pojedynkowania się z obrońcami Djurgarden, ale pozbawiony dokładności. Pod koniec pierwszej połowy nieudanym przyjęciem, po którym odskoczyła mu piłka, zaprzepaścił dobre podanie Pereiry. Po przerwie było jeszcze kilka podobnych sytuacji. Doceniamy odwagę i nieszablonowe rozwiązania, ale byłby jeszcze skuteczniejszy, gdyby poprawił technikę.

Mikael Ishak: 3+. Napastnik nie tyle pracujący, co wręcz harujący dla zespołu. Kilka wywalczonych rzutów wolnych na połowie rywali, zaangażowanie w rozegranie wielu akcji, pierwszy do pressingu i ostatni, by odpuścić któremukolwiek obrońcy Djurgarden. Nie miał jednak okazji do strzelenia gola. Nie rozumiemy tylko, za co dostał żółtą kartkę.

ZMIENNICY:

Adriel Ba Loua: 4. Wszedł na boisko w 70. minucie. Kilka razy szarpnął na prawym skrzydle, ale przede wszystkim przytomnie i z wyczuciem odegrał piłkę Marchwińskiemu przy bramkowej akcji.

Filip Marchwiński: 5+. Czego chcieć więcej od piłkarza, który wchodzi na boisko w 76. minucie? Już w 82. miał gola, którym spuentował dobry występ całego zespołu. Co ważne - sam o tę piłkę w polu karnym powalczył, wykopując ją spod nogi jednego ze stoperów, a po chwili dostał ją z powrotem od Adriela Ba Loui i spokojnie wykończył akcję. Brawo! Później kilkukrotnie naciskał na rywali i zmuszał ich do błędów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.