Zaskakujący problem polskiej kadry. Santos wybrał Polaka... i nagły zwrot

Fernando Santos miał już upatrzonego kandydata na swojego polskiego asystenta w sztabie naszej reprezentacji. Sytuacja nagle zmieniła się o 180 stopni i na ten moment bliżej tego, że nie będzie żadnego Polaka w jego zespole trenerskim, przynajmniej na najbliższym zgrupowaniu.

Od początku podjęcia pracy przez Fernando Santosa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski mówiło się o możliwości znalezienia i zatrudnienia odpowiedniego polskiego asystenta. Było blisko podpisania umowy z Łukaszem Piszczkiem i Tomaszem Kaczmarkiem, ale pierwszy odmówił, a drugi nie pasował do koncepcji Portugalczyka. Wśród potencjalnych kandydatów przewinęło się w mediach kilka kolejnych nazwisk. Faworytem Santosa był Grzegorz Mielcarski, ale PZPN ma nie być przekonany do niego, co powoduje problem. W marcu może zabraknąć polskiego asystenta w sztabie trenerskim Santosa.

Zobacz wideo Najważniejsze postanowienie sądu ws. Lewandowski - Kucharski

Kadra bez polskiego asystenta

Fernando Santos jest selekcjonerem reprezentacji Polski od 24 stycznia. Od tego czasu zdążył zadomowić się w Warszawie, poznać realia ekstraklasy i porozmawiać z najważniejszymi piłkarzami kadry narodowej. Nie udało mu się jeszcze znaleźć polskiego asystenta do swojego sztabu, choć jeszcze w poniedziałek wydawało się, że jest do tego naprawdę blisko.

Portugalczyk dobrze zna Grzegorza Mielcarskiego, którego trenował w FC Porto i AEK Ateny. Zachwalał, że pasowałby idealnie do jego sztabu.

- Potrzebuję osoby wszechstronnej, wypełniającej inne zadania – kogoś, kto zna i rozumie się z piłkarzami, kto zna mnie, mój charakter, kto rozumie moje postępowanie i zachowanie. Potrzeba mi kogoś, kto wie, kim jestem ja, Fernando Santos. Grzegorz Mielcarski spełnia wszystkie kryteria. Jego znam, jemu ufam, ale nie ja podejmę ostateczną decyzję. Zbyt liczny sztab oznacza bałagan i niepotrzebne zamieszanie. Potrzebuję osoby, która pomoże mi podczas zgrupowania, tylko nie wiem, czy PZPN zgodzi się na Grzegorza. Dyskusja trwa - powiedział Santos w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

PZPN rozmawiał już z Mielcarskim nt. potencjalnego zatrudnienia. - Rozmawialiśmy w sprawie współpracy, teraz piłka jest po stronie Grzegorza. Trener Santos zna Grzegorza i chciałby mieć osobę zaufaną w sztabie. W jakiej roli by go widział, na jakim stanowisku? Zostawiam to trenerowi - mówił kilka dni temu prezes Cezary Kulesza w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

Mielcarski jest kandydatem numer jeden na liście, ale według najnowszych wieści możemy go nie zobaczyć w sztabie Santosa. PZPN, mimo rozmów z byłym piłkarzem, nie jest do niego w pełni przekonany. Co prawda nie ma nacisków na Portugalczyka z terminem wyboru, ma tutaj wolną rękę, ale ostatecznie jego wybór mają zaakceptować Kulesza i sekretarz generalny Łukasz Wachowski.

"Z jednej strony mamy więc szkoleniowca, który już wybrał i czeka na odpowiedź związku. A z drugiej związek i oczekiwania na decyzję selekcjonera" - czytamy na łamach TVP Sport.

Oliwy do ognia dolał wcześniej Radosław Michalski, członek zarządu PZPN, szef Pomorskiego ZPN. Kilkukrotnie opowiadał o kulisach pracy Santosa, a także o sytuacji z Mielcarskim, że nie jest faworytem Kuleszy oraz on sam miały nie za bardzo widzieć siebie w reprezentacji, bo "oczekiwał większych kompetencji, niż prezes chciał mu dać".

Poza tym Mielcarski nie ma licencji trenera i nie wiązał nigdy przyszłości z tym zawodem.

Na ten moment sytuacja wygląda tak, że sztab trenerski Santosa będzie bez polskiego asystenta na marcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski przed meczami z Czechami (24 marca) i Albanią (27 marca) w ramach eliminacji Euro 2024. Portugalczyk nie ma wielkiego parcia na współpracę z polskim asystentem już teraz. Niewykluczone, że wiosną sytuacja się zmieni i temat wróci jak bumerang.

"Na razie Santos niespecjalnie widzi potrzebę wzmacniania składu. Do Polski przeniósł się ze współpracownikami, którzy byli z nim w reprezentacji Portugalii i Grecji" - uważa TVP Sport.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.