Drużyny CS Sergipe i Botafogo zmierzyły się na stadionie w Aracaju w ramach 1/64 Pucharu Brazylii. Drużyna gospodarzy prowadziła 1:0 od 45. minuty po trafieniu Jose Augusto Soaresa i w drugiej połowie wydawało się, że obroni wynik. Tak się jednak nie stało, ponieważ Botafogo zdołało doprowadzić do wyrównania w 10. minucie doliczonego czasu pierwszej połowy. Po rzucie rożnym piłkę do bramki skierował Adryelson i to Botafogo mogło cieszyć się z awansu. To wywołało wściekłość w szeregach CS Sergipe i doszło do awantury.
W przypadku remisu regulamin Pucharu Brazylii przewiduje awans drużyny przyjezdnej. Podobna zasada obowiązywała jeszcze przed kilkoma laty w fazie pucharowej europejskich pucharów. Bramki zdobyte na wyjeździe były liczone "podwójnie". Piłkarze Sergipe byli jednak zdania, że wyeliminowanie rywala odebrał im sędzia spotkania Braulio Da Silva Machado. Arbiter już w doliczonym czasie gry przyznał Botafogo trzy rzuty rożne z rzędu i nie zakończył spotkania. Po jednym z nich padła bramka wyrównująca, a zawodnicy gospodarzy czuli się skrzywdzeni. Po ostatnim gwizdku ruszyli wściekle w kierunku sędziego i dołączyli do nich członkowie sztabu szkoleniowego oraz władze klubu.
Wszyscy z nich osaczyli arbitra, któremu do pomocy przybiegli sędziowie liniowi. Da Silva Machado próbował uciekać, ale został okrążony przez wściekłych graczy Sergipe. Doszło do przepychanki, a na murawie pojawili się policjanci z tarczami i pałkami w rękach. Jeden z sędziów liniowych musiał uciekać przed piłkarzami. Broniąc się, okładał ich chorągiewką. Kilka ciosów otrzymał także prezes Sergipe. Nerwową sytuację udało częściowo uspokoić po ponad dwóch minutach i sędziowie w asyście policji udali się do szatni. Na murawie pozostali jeszcze wściekli piłkarze Sergipe, a kilku z nich próbowało atakować sztab szkoleniowy i graczy rywali.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Co ciekawe, w spotkaniu nie było ani jednej żółtej kartki i po spotkaniu sędzia Braulio Da Silva Machado również nie zdecydował się na upomnienie żadnego z zawodników. Wciąż nie wiadomo, czy władze brazylijskiego futbolu zareagują na sytuację, ponieważ nie wydały w tej sprawie żadnego oświadczenia.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!