Katastrofa organizatorów MŚ w Planicy. Przykre obrazki. Stoch zabrał głos

Trybuny podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Planicy na razie świecą pustkami. W hotelach poza zawodnikami praktycznie nie ma kibiców. Media informują o katastrofie imprezy i organizatorów, którzy próbują coś wymyśleć, by uratować i tak kiepską sytuację na MŚ.

Piątkowe kwalifikacje do konkursu na skoczni normalnej odbywały się przy praktycznie pustych trybunach. Jak na Planicę nie jest to normalne, bowiem Słowenia przyzwyczaiła nas, że pod skocznią aż roi się od kibiców. Tak jest co roku na lotach, ale też tak było na dużej skoczni kilka lat temu, kiedy wyjątkowo nie skakano na Velikance z powodu jej remontu. Sami Słoweńcy piszą o katastrofie mistrzostw.

Zobacz wideo Minister sportu o zwolnieniach z wuefu. "To patologia. Powinno być odwrotnie"

Puste trybuny w Planicy. Z różnych powodów

Jak podaje zurnal24.si, sporym problemem dla kibiców okazały się zbyt wysokie ceny biletów, które zniechęcały do pojawienia się na trybunach. Organizatorzy zmniejszyli je o połowę krótko przed startem imprezy, co potwierdził sekretarz generalny imprezy Tomaz Sustersić. Są też doniesienia, że rozdają wejściówki za darmo, ale bez potwierdzenia.

Przez kilka miesięcy wiele biletów sprzedawano za ponad 100 euro, a to dlatego, że organizatorzy chcieli oddzielić pulę przeznaczoną dla kibiców z zagranicy i wyliczyć, ilu mniej więcej fanów ze Skandynawii, Polski, czy spoza Europy mogą się spodziewać. Dziś są zniżki i to dość duże. Do tej pory sprzedawano wejściówki tylko na pełne dni rywalizacji, a teraz można je kupować tylko na popołudniowe sesje, czyli głównie zawody skoków, za 33 euro - o połowę mniej niż na cały dzień. Na pierwsze dni, których program będzie dość ograniczony, przewidziano niższą cenę - 15 euro.

Spodziewano się, że podczas całych MŚ na trybunach pojawi się do 150 tys. widzów, ale w tej chwili organizatorzy są dalecy od realizacji tego celu, więc impreza może być finansową klęską.

Nie ma słoweńskich kibiców na trybunach, ale nie ma też zagranicznych fanów w hotelach. W ostatnim czasie ceny noclegów znacznie podrożały przez szalejącą inflację, ale swoje dołożył też koronawirus. W ostatnim czasie w Europie odnotowano wzrost zachorowań na COVID-19. W samej Słowenii notuje się kilkaset zakażeń dziennie, ale w sąsiadujących państwach sytuacja jest znacznie gorsza.

We Włoszech wykryto ponad 29 tys. zakażeń w ciągu minionych siedmiu dni. W Austrii dzienna liczba zakażeń oscyluje w granicach 5-7 tys. Podobnie jest w Niemczech (do 25 tys. zakażeń dziennie), skąd spodziewano się przyjazdu tłumów kibiców. Nikt nie chce ryzykować ponownego zachorowania na COVID-19.

- Troszkę jest pustawo, tak. Staram się jednak nie patrzeć dookoła, tylko na własne sznurówki. Mam nadzieję, że będzie fajna atmosfera już na konkurs, dużo polskich kibiców i trybuny się wypełnią - mówił Kamil Stoch po swoim skoku w kwalifikacjach.

Nasz dziennikarz Jakub Balcerski w swojej korespondencji z Planicy zwracał uwagę, że promocja imprezy nie jest zbyt duża, przez co ludzie mogą nie wiedzieć, że są tutaj mistrzostwa świata.

Konkurs mężczyzn na normalnej skoczni o godzinie 17:00.

Więcej o:
Copyright © Agora SA