Lojalny wobec kraju Putina. Nawet się z tym nie kryje. "Stałem się Rosjaninem"

- Po tylu latach spędzonych w tym kraju stałem się Rosjaninem - powiedział piłkarz Uralu Jekaterynburg Eric Bicfalvi w wywiadzie dla "sport-express.ru". Rumun opowiedział o swoich związkach z krajem rządzonym przez Władimira Putina i lojalności wobec obecnego klubu.

Choć granie w lidze rosyjskiej stało się obecnie dla zagranicznych zawodników co najmniej problematyczne pod względem wizerunkowym, nie zabrakło grupy piłkarzy, która nie ma związanych z tym moralnych dylematów. Jednym z nich jest Eric Bicfalvi, który postanowił nie rozwiązywać kontraktu z Uralem Jekaterynburg, czując się Rosjaninem.

Zobacz wideo 82 proc. uczniów nie jest aktywnych choćby przez godzinę dziennie. 30 proc. uczniów unika wuefu. "Dotykają nas problemy bogatych krajów"

Szybka adaptacja do rosyjskich warunków

Bicfalvi, dziewięciokrotny reprezentant Rumunii, w przeszłości grający w takich klubach jak Steua Bukareszt czy Wołyń Łuck, trafił do Rosji latem 2016 r. W klubie z Tomska rozegrał rundę, a potem trafił do Uralu Jekaterynburg, gdzie gra do dziś. Jak sam przyznał sam, jego adaptacja w Rosji przebiegła bardzo szybko.

- Mogłem w Rosji być już wcześniej, bo gdy grałem w Chinach miałem kilka ofert. Ostatecznie wszystkie odrzuciłem, ale co się odwlecze to nie uciecze i podpisałem kontrakt z Tomskiem pół roku później. Z aklimatyzacją nie miałem problemu. Grałem już wcześniej w Ukrainie i tam nauczyłem się kilku zwrotów po rosyjsku. Do tego tutejsza kultura jest bardzo podobna do rumuńskiej. Mowa tu m.in. o jedzeniu, sposobie życia ludzi czy nawet religii - powiedział Bicfalvi w rozmowie ze "sport-express.ru".

"Jestem Rosjaninem"

Latem wybije dokładnie siedem lat od rozpoczęcia przez rumuńskiego piłkarza kariery w lidze rosyjskiej. W międzyczasie 35-latek nie tylko nauczył się języka, ale przesiąknął krajem, który stał się jego nowym domem. Przez to Bicfalvi obecnie czuje się Rosjaninem.

- Zdaję sobie sprawę, że kibice uważają mnie za legendę lub gwiazdę, ale ja tak siebie nie postrzegam. Oczywiście przesiąknąłem Rosją. Nauczyłem się języka, szybko zrozumiałem kulturę i zacząłem czytać po rosyjsku. Myślę, że po tylu latach spędzonych w tym kraju stałem się Rosjaninem - dodał piłkarz.

Lojalność wobec rosyjskiej drużyny

Gdy rok temu wybuchła wojna w Ukrainie, zawodnicy grający dla rosyjskich klubów mieli możliwość rozwiązania swoich kontraktów i odejścia do innych europejskich drużyn. Bicfalvi nie zdecydował się na taki ruch ze względu na lojalność wobec Uralu. Z tego też względu, drużyny z zachodniej Europy przestały się z nim kontaktować w sprawie potencjalnego transferu.

- Zasadniczo miałem opcje wyjazdu na Zachód co pół roku. Ostatnia pojawiła się wraz z początkiem operacji specjalnej, kiedy mogliśmy odchodzić za darmo. Ale stwierdziłem, że nie będzie to w porządku wobec Uralu. Jestem lojalny i zawsze to podkreślam. Od tej pory nikt się nie odzywał - powiedział Rumun.

W sezonie 2022/2023 Bicfalvi rozegrał 18 spotkań, strzelił pięć goli i zanotował jedną asystę. Ural zajmuje obecnie 10. miejsce w tabeli ligi rosyjskiej, mając na koncie 21 punktów. Strata do liderującego Zenita Sankt Petersburg wynosi 21 punktów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.