Piłkarze ukraińskiego FK Mynaj i rosyjskiego Szynnika Jarosław przygotowywali się do rundy wiosennej w swoich ligach. Pech chciał, że znaleźli się w jednym z tureckich hoteli. Niespełna kilka godzin po przybyciu tych drugich doszło pomiędzy nimi do scysji, która przerodziła się w poważną bójkę. Stroną, która odniosła większe obrażenia, mieli być Rosjanie, którzy rzekomo sami sprowokowali tę sytuację. Teraz na jednym z rosyjskich portali pojawiło się wideo przedstawiające jednego z graczy, u którego widoczne są ślady pobicia.
Rosyjski portal censor.net opublikował wywiad z Artiomem Semiejkinem, piłkarzem Szynnika Jarosław, który uczestniczył w hotelowej awanturze. Zawodnik przed kamerą opowiedział swoją wersję przebiegu zdarzeń. Za pomocą przyklejonego pod okiem plastra próbował ukryć dobrze widoczne ślady. Z łatwością można jednak dostrzec krwiaka, liczne zadrapania i zaczerwienienie.
Na portalu pojawiła się również wypowiedzieć dyrektora sportowego klubu, który poinformował o niewidocznych efektach starcia z graczami FK Mynaj. - Artiom jest główną ofiarą. Miał wstrząśnienie mózgu, ale wczoraj normalnie udzielił wywiadu. Miał uszkodzenie tkanek miękkich twarzy, krwiaka i to wszystko. Pozostali mają łagodniejsze obrażenia - stwierdził Siergiej Kułakow. Wcześniej media informowały o złamaniu kilku żeber jednego z rosyjskich zawodników.
Wiadomo, że sprawą już zajęła się policja. Piłkarze FK Mynaj mogli pozostać w luksusowym hotelu pod turecką Antalyą i we wtorek 14, lutego trenowali zgodnie z planem. Z kolei zawodnicy rosyjskiego Szynnika Jarosław poszukują nowego zakwaterowania.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
FK Mynaj to 13. drużyna ukraińskiej Premier-lihi. Drużyna Wołodymyra Saharana w dotychczasowych 14 spotkaniach zgromadziła 14 punktów. Szynnik Jarosław na co dzień występuje na zapleczu rosyjskiej Priemjer-Ligi i zajmuje 9. miejsce w ligowej tabeli.