O dramatycznym stanie nawierzchni przy Łazienkowskiej alarmowano już przed startem rundy jesiennej. Sygnałem, że coś trzeba zrobić, był mecz towarzyski Legii Warszawa z niemieckim Magdeburgiem (2:2). Piłkarze mieli problemy z kontrolowaniem futbolówki - ta podskakiwała i zachowywała się w nienaturalny sposób. "Dramat", "Skandal" - to kilka komentarzy kibiców temat murawy. Mimo tak zatrważającego widoku wiceprezes klubu Marcin Herra zapowiadał, że wymiana nawierzchni nastąpi dopiero w czerwcu. Na szczęście już na początku lutego na plac gry wjechał sprzęt i po nierównej murawie nie powinno być śladu. Ta informacja bardzo ucieszyła Igora Jovicevicia, trenera Szachtara Donieck.
W związku z inwazją Rosji na Ukrainę Szachtar rozgrywał mecze Ligi Mistrzów na stadionie Legii. W fazie grupowej ukraińska drużyna zmierzyła się z Realem Madryt, RB Lipsk i Celtikiem. Ekipa z Doniecka zakończyła rozgrywki na 3. miejscu z sześcioma punktami na koncie. W związku z tym "spadła" do Ligi Europy, gdzie w 1/16 finału zagra dwumecz ze Stade Rennais. Jedno z tych spotkań odbędzie się na stadionie w Warszawie.
Trener Szachtara przyznał, że jesienią, kiedy ukraiński klub rozgrywał domowe mecze w Polsce, to murawa na obiekcie przy Łazienkowskiej pozostawiała wiele do życzenia. Dlatego też Jovicević ucieszył się, że zarządcy podjęli decyzję o zmianie nawierzchni. - Słyszeliśmy, że Legia ją [murawę, przyp.red.] wymieniła, bo faktycznie była zła - podkreślił trener w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Jovacević zdradził, że jesienią zwracał uwagę Legii na temat stanu murawy. Niewykluczone, że w tej sytuacji interweniował sam ukraiński klub, co mogło ostatecznie skłonić warszawiaków do szybszej zmiany nawierzchni. - Nie wiem [czy Szachtar namawiał Legię do wymiany murawy, przyp.red.], ale sądzę, że tak było. Wiele razy mówiłem naszemu kierownictwu, pokazując na murawę "co to ma być"? - kontynuował.
Już w czwartek 16 lutego ukraiński klub rozegra pierwszy mecz 1/16 finału LE. Trener Szachtara obawia się nadchodzącego starcia. Drużyna nie jest odpowiednio przygotowana, a na dodatek cały czas jej myśli skupione są wokół wojny. Dodatkowo z zespołu zimą odszedł Michajło Mudryk. Jovacević wierzy jednak, że Szachtarowi uda się dokonać kolejnego cudu.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
- To będzie trudny mecz przeciwko bardzo silnej drużynie. Nie jesteśmy w takiej samej sytuacji. Oni grają w lidze, są w rytmie meczowym, a my ostatni mecz w lidze zagraliśmy 23 listopada. Zobaczymy, czy popchną nas motywacja, chęć walki i energia ludzi z Ukrainy. Nie jesteśmy faworytem. Rennes ma większy budżet, większe doświadczenie, a nasz najcenniejszy piłkarz Mychajło Mudryk odszedł do Chelsea. Zasłużył na ten transfer, ale nie znaleźliśmy dla niego zastępcy - zakończył.
Mecz Szachtara ze Stade Rennais zaplanowano na czwartek 16 lutego. Pierwszy gwizdek na Stadionie Wojska Polskiego zabrzmi o godzinie 18:45.