Ujawniają taktykę Alvesa na proces ws. gwałtu. Zawarł "tajny pakt". Inaczej byłby skończony

Dani Alves robi co może, aby poprawić swoją sytuację przed procesem ws. napaści seksualnej. Jak poinformował dziennik "La Razon", prawnicy piłkarza zawarli "tajny pakt" z jego żoną Joaną Sanz, który ma pomóc uwiarygodnić wersję piłkarza przed sądem.

Dani Alves od kilku tygodni przebywa w katalońskim więzieniu Brians 2, gdzie oczekuje na proces w związku z oskarżeniami o napaść seksualną. Piłkarz może liczyć na wsparcie żony Joany Sanz, która kilka dni temu złożyła mu wizytę. - Nie zostawię go samego w najgorszym momencie jego życia - powiedziała w rozmowie z mediami.

Zobacz wideo Najważniejsze postanowienie sądu ws. Lewandowski - Kucharski

Dani Alves zawarł pakt z żoną. Będzie go wspierać do zakończenia procesu

Okazuje się, że publicznie okazywane wsparcie Alvesowi może być elementem strategii procesowej. Jak poinformował hiszpański dziennik "La Razon", Sanz zawarła "tajny pakt" z prawnikami piłkarza. Zadeklarowała, że do czasu rozprawy i wydania wyroku nie odetnie się od męża. Jednocześnie po wizycie w więzieniu poprosiła go o wyjaśnienia dotyczące tego, co wydarzyło się w katalońskiej dyskotece i omówiła warunki rozwodu.

"La Razon" dotarł do bliskich znajomych pary, którzy twierdzą, że małżeństwo jest w zasadzie zakończone. Prawnicy pracujący dla Alvesa zarekomendowali, by udawać razem z Sanz zgodną parę, aby jego sytuacja nie stała się jeszcze gorsza. Uważa się, że gdyby żona go zostawiła w tym momencie, straciłby wiarygodność w oczach sądu i opinii publicznej.

Z doniesień medialnych wynika, że Sanz planuje już przyszłość bez Alvesa. Dziennikarz Carlos Quilez przekazał, że, ostatnio zaczęła szukać mieszkania w Paryżu, gdzie mogłaby osiedlić się w nadchodzących tygodniach lub miesiącach. Ewentualna przeprowadzka zależy również od tego, czy będzie miała tam takie same możliwości kontynuowania kariery, jak w Hiszpanii, gdzie aktualnie mieszka.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Sytuacja procesowa Daniego Alvesa robi się coraz trudniejsza. Niedawno piłkarz przedstawił czwartą wersję zeznań, gdzie przyznał, że doszło do penetracji. W dodatku ślady biologiczne pobrane z pochwy ofiary są zgodne z DNA Brazylijczyka. Pogrążają go również zeznania kolejnego świadka, które pokrywają się z wersją ofiary.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.