Świetne występy Cody'ego Gapko w PSV Eindhoven oraz podczas mundialu w Katarze przełożyły się na zainteresowanie wielkich europejskich klubów. Ostatecznie Holender zdecydował się na przejście do Liverpoolu, o czym poinformowano 27 grudnia. Zespół z Premier League pozyskanie piłkarza nazwał "spóźnionym prezentem świątecznym".
Z decyzji Gapko nie jest zadowolony trener PSV, Ruud van Nistelrooy, który widziałby go w innym klubie z Premier League. - Wymarzonym ruchem Gakpo było dołączenie do Manchesteru United. Od sierpnia był w stałym kontakcie z ten Hagiem. Sam chciałem, żeby dołączył do United - nie tylko dlatego, że to mój klub i go kocham, ale także dlatego, że to lepsze miejsce niż Liverpool i oferuje znacznie większy potencjał swoim graczom - przekonywał w rozmowie z "The Telegraph".
- Manchester nie złożył oferty w styczniu, więc poradziłem mu, aby poczekał do lata. Nie posłuchał. Odrzucił moją radę i zgodził się z Van Dijkiem, który namawiał go na Liverpool. Przekazał mi, że chce odejść z PSV już w styczniu - dodał były piłkarz.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Patrząc na dotychczasowe poczynania Gakpo w nowej drużynie, a także sytuację Liverpoolu w tabeli Premier League, trudno nie zgodzić się z Ruudem van Nistelrooyem. Gakpo wystąpił jak do tej pory w sześciu spotkaniach Liverpoolu, ale nie strzelił żadnej bramki. "The Reds" notują fatalny sezon i są dopiero na 10. miejscu w tabeli, ze stratą aż 21 punktów do prowadzącego Arsenalu. Manchester United natomiast walczy o czołowe lokaty. Aktualnie jest trzeci z 42 punktami.
Na razie po doskonałej formie Gakpo nie ma śladu. W barwach PSV jego statystyki wyglądały koszmicznie. W 24 rozegranych spotkaniach zdobył 13 bramek i zaliczył 17 asyst. Równie dobrze spisał się podczas mundialu, gdzie popisał się trzema trafieniami.