Związek Edena Hazarda z Realem Madryt można określić jako bardzo skomplikowany. Belgijski skrzydłowy, będący jednym z najdroższych piłkarzy w historii, okazał się kompletnym niewypałem. Głównie na jego drodze ku wielkości w barwach "Królewskich" stanęły męczące go kontuzje, które poważnie zatrzymały jego karierę. Niestety, kolejna z nich przypałętała się do piłkarza na początku lutego i wyklucza go z gry na bliżej nieokreślony okres.
Jedną z części ciała najbardziej dokuczającą Hazardowy były kolana. Z tego powodu skrzydłowy musiał m.in. zrezygnować ze swojej charakterystycznej cieszynki, która stała się jego znakiem rozpoznawczym w czasach gry w londyńskiej Chelsea.
Niestety, jedne z najważniejszych stawów ponownie dały o sobie znać. Według informacji podawanych przez klub, u zawodnika zdiagnozowano zapalenie ścięgna rzepki w lewym kolanie. Oznacza to, że Belga czeka kolejna przerwa w grze, której długość nie jest jeszcze znana.
Problemy z kontuzjami powodują, że Hazardowi zdecydowanie brakuje minut spędzonych na boisku. W sezonie 2022/2023, w rozgrywkach klubowych, dane mu było wyjść na boisko zaledwie siedem razy, co w sumie złożyło się na 296 minut. W tym czasie udało mu się strzelić jednego gola i zanotować jedną asystę.
W związku z brakiem możliwości wykorzystywania go w warunkach meczowych coraz poważniejsze wydaje się rozstanie 32-letniego piłkarza z drużyną Realu Madryt. Już po mistrzostwach świata w Katarze coraz głośniej mówiło się o jego potencjalnym transferze za nieduże pieniądze. Na ten moment jednak niewiele wiadomo.
Przypomnijmy, że potencjalny kupiec będzie musiał wyłożyć za Belga około 7 milionów euro. Wyciągnięcie go z drużyny "Królewskich" za darmo, na ten moment jest niemożliwe. Jego kontrakt obowiązuje bowiem do końca przyszłego sezonu.