Pierwsza decyzja sądu w procesie Lewandowski - Kucharski. Pełnomocnicy piłkarza dopięli swego

Ponad dwie godziny trwało rozpatrywanie wniosku pełnomocników Roberta Lewandowskiego dotyczącego jawności procesu. Sąd uznał, że dziennikarze nie będą mogli uczestniczyć w rozprawie.

Za nami batalia w pierwszym - wywołującym sporo emocji - wątku procesu między Robertem Lewandowskim a Cezarym Kucharskim. Na początku czwartkowej rozprawy prowadzący ją sędzia Łukasz Zioła poinformował, że w środę pełnomocnicy Roberta Lewandowskiego złożyli wniosek o wyłączenie jawności procesu. Rozpatrywanie wniosku trwało niemal dwie godziny i z naszych informacji wynika, że było burzliwe.

Zobacz wideo Rozprawa Lewandowski - Kucharski. Pierwsze spotkanie w sądzie

Proces niejawny, prawie w całości

Jak się dowiedzieliśmy, jeszcze jakiś czas temu strona piłkarza informowała, że nie będzie miała nic przeciwko jawności procesu. Teraz jednak zmieniła w tej kwestii zdanie. Pełnomocnicy Kucharskiego, byłego menedżera Lewandowskiego, od początku byli za jawnością sprawy. Sędzia Zioła wezwał dziennikarzy po dwóch godzinach i ogłosił, że przychylił się do wniosku poszkodowanych. Tłumaczył:

- Sąd może wyłączyć jawność rozprawy, gdyby jawność mogła naruszyć ważny interes prywatny stron postępowania. Szczególnie, że materiał dowodowy sprawy zawiera informacje z postępowania cywilnego toczącego się z wyłączeniem jawności.

Sędzia poinformował jednocześnie, że jawny będzie wątek odtworzenia taśm, na których nagrany jest rzekomy szantaż piłkarza. Te nagrania, a także ich stenogramy, już od ponad roku są udostępnione w mediach.

Po decyzji sądu kilkudziesięciu dziennikarzy opuściło salę rozpraw. Kolejna rozprawa 16 lutego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.