Zainteresowanie procesem, w którym Robert Lewandowski oskarżył byłego menedżera o szantaż, spowodowało, że sąd zdecydował się wprowadzić na rozprawę karty wstępu. Obrońcy oskarżonego dostali nawet propozycję eskorty policyjnej. Tuż przed godz. 10 do sądu przybył Cezary Kucharski wraz ze swoimi adwokatami Krzysztofem Waysem i Oskarem Sitkiem.
Kucharski był uśmiechnięty. Chwilę wcześniej mówił nam, że jego strona czeka na proces. Ze strony Lewandowskiego obecny był prof. Tomasz Siemiątkowski. Po tym, jak dziennikarze weszli na salę, prowadzący sprawę sędzia Łukasz Zioła poinformował, że w środę pełnomocnicy Lewandowskiego złożyli wniosek o wyłączenie jawności procesu. Po kilku minutach dziennikarze zostali wyproszeni z sali.
Obecnie rozstrzyga się kwestia tego, czy media będą mogli uczestniczyć w rozprawie. Przypomnijmy, że w najbliższym czasie planowane są też przesłuchania piłkarza i jego żony. Jeszcze jakiś czas temu oskarżyciele chcieli jawności procesu. Teraz zmienili zdanie.
Kucharski ma postawione zarzuty szantażowania i grożenia Lewandowskiemu i jego żonie Annie.
Ze śledztwa wynika, że Kucharski w okresie od września 2019 r. do września 2020 r. miał grozić Lewandowskiemu, że rozpowszechni informacje dotyczące "rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych należącej do pokrzywdzonego spółki prawa handlowego". Kucharski nie przyznaje się do winy. Zapewnia, że prowadził negocjacje w sprawie rozliczenia jego wyjścia z firmy RL Management.
Więcej o sprawie TUTAJ.