Ostatni dzień okienka transferowego był gorący nie tylko w męskim futbolu. Być może jeszcze więcej działo w piłce kobiecej. Na ostatniej prostej Arsenal usiłował dopiąć historyczny, najwyższy transfer w historii. Ostatecznie nie udało mu się pozyskać gwiazdy reprezentacji Anglii Alessii Russo. Manchester United okazał się nieugięty.
Dotychczasowy rekord to 460 tys. euro, które FC Barcelona zapłaciła w ubiegłym roku za Keirę Walsh z Manchesteru City. Początkowo Arsenal chciał zapłacić za Russo kwotę oscylującą w tych granicach, ale Manchester United pozostawał twardy negocjatorem. W związku z tym Arsenal postanowił rozbić bank i ostatniego dnia okna transferowego podniósł ofertę o kolejne 100 tys. euro, ale nawet to nie przekonało klubowych działaczy i napastniczka została w Manchesterze.
Niedoszły rekord transferowy i tak nie robi większego wrażenia w porównaniu z kwotami, z jakimi mamy do czynienia w męskim futbolu. Tam dla czołowych europejskich drużyn takie pieniądze to "drobne". Rekordowy transfer Neymara z FC Barcelony do PSG (222 mln euro) to zupełnie inna skala wydatków. Jednak sam fakt, że ceny na kobiecym rynku transferowym rosną, świadczy o coraz większej popularności kobiecej piłki, zwłaszcza w Anglii.
23-letnia Alessia Russo jest bez wątpienia jedną z czołowych postaci tej dyscypliny. W ostatnim Euro 2022, w którym razem z reprezentacją Anglii sięgnęła po mistrzowski tytuł, zdobyła cztery bramki, stając się trzecią najskuteczniejszą zawodniczką turnieju. Jej gol w półfinale ze Szwecją był uznany za najpiękniejsze trafienie imprezy i był nominowany przez FIFA do nagrody Puskasa.
Piłkarka zdobyła pięć bramek w dziewięciu meczach w tym sezonie kobiecej superligi. Zainteresowanie Arsenalu wynikało głównie z tego, że jego dwie napastniczki Beth Mead i Vivianne Miedema leczą teraz kontuzje.