Chelsea Londyn jest zdecydowanie najaktywniejszym klubem styczniowego okienka transferowego - wydała już ponad 200 mln euro, a jeszcze we wtorek może ogłosić przyjście Enzo Fernandeza z Benfiki Lizbona za kolejne 130 mln euro. Ofiarą transferu Argentyńczyka jest jednak Jorginho. Reprezentant Włoch nie dostał propozycji przedłużenia kończącej się w czerwcu umowy z "The Blues" - mógł odejść latem, ale londyńczycy chcieli jeszcze na nim zarobić. Teraz udało się sprzedać 31-letniego pomocnika do Arsenalu. Kluczową rolę odegrał Mikel Artera, trener lidera Premier League.
"Kanonierzy" zapłacili za Jorginho 12 mln funtów (ponad 13,6 mln euro). Aktualny mistrz Europy z reprezentacją Włoch podpisał kontrakt do końca czerwca 2024 r. z możliwością przedłużenia o kolejny rok.
Chelsea długo była otwarta na sprzedaż Jorginho, ale równocześnie nikt nie był chętny na zakup. W poniedziałek, w przedostatni dzień okienka, Arsenal skontaktował się z zapytaniem o pomocnika "The Blues".
Na jak najszybszy kontakt, negocjacje i transfer mocno naciskał Arteta, któremu zależało na ściągnięciu doświadczonego piłkarza do środka pola. Arsenal jest w dobrej sytuacji, jeśli chodzi o ligę, ale jednocześnie ma też szansę na wygranie Ligi Europy. To może być najlepszy sezon "Kanonierów" od dawna. Na mistrzostwo piłkarze Arsenalu czekają już 19 lat.
Jorginho stał się priorytetem dla lidera Premier League po tym, jak okazało się, że Moises Caicedo zostaje w Brighton. Ekwadorczyk, którego chciał Arsenal, byłby kilka razy droższym transferem od Włocha. Zabiegała też o niego Chelsea.
W tym sezonie Jorginho zagrał w 25 meczach Chelsea, strzelił trzy gole. Transfermarkt wycenia go na 35 mln euro.