O potencjalnym przejściu wychowanka Lechii Dzierżoniów do grupowego rywala Lecha Poznań z fazy grupowej Ligi Konferencji Europy mówiło się już od kilku dni. Kwestią czasu wydawało się potwierdzenie ważnego ruchu transferowego, który ma pozwolić izraelskiemu klubowi wrócić do walki o najwyższe cele, w tym mistrzostwo kraju.
Dziś już jesteśmy pewni, że do transferu doszło, a niespełna 25-letni napastnik zamieni Nowy Jork na Beer Szewę. Z polskim napastnikiem pożegnał się już były klub, który w oficjalnym komunikacie poinformował o porozumieniu na linii Red Bulls - Hapoel. Upublicznione zostały też pewne szczegóły zimowej transakcji. Zespół z MLS zdołał wynegocjować procent kwoty odstępnego z kolejnego transferu, którego bohaterem będzie utalentowany snajper.
- Chcemy podziękować Patrykowi za wszystko, co zrobił dla naszego klubu. Życzymy mu i jego rodzinie wszystkiego najlepszego i powodzenia w kolejnych wyzwaniach - powiedział dyrektor sportowy klubu z Nowego Jorku, Jochen Schneider. Informację o transferze potwierdziła również Fabryka Futbolu - agencja menadżerska zajmująca się interesami zawodnika.
Wszystko wskazuje na to, że Klimala będzie obecnie najwyżej wycenianym zawodnikiem w lidze izraelskiej. Do tej pory, miano to przypadało Djordje Jovanoviciowi z Maccabi Tel Aviv, który przez portal Transfermarkt wyceniany był na 3 miliony Euro. W przypadku Polaka kwota ta jest wyższa o dodatkowy milion. Nie wiadomo jednak, czy Hapoel zapłacił za niego dokładnie 4 miliony.
Głównym celem 24-letniego napastnika będzie pomoc klubowi z Beer Szewy w powrocie do walki o najwyższe cele w lidze. Na ten moment Hapoel zajmuje trzecie miejsce w tabeli, tracąc do prowadzącego Maccabi Hajfa 7 punktów. Nowy zespół Patryka Klimali rozegrał jednak jedno spotkanie mniej.
W sumie w barwach New York Red Bulls, były piłkarz m.in. Legii Warszawa rozegrał 63 spotkania (57 w MLS, 4 w Pucharze USA i 2 w ligowej fazie play-off), strzelając 14 goli i notując 11 asyst. Był to wynik, z którego Amerykanie nie do końca byli zadowoleni. Z tego powodu władze klubu nie zastanawiały się długo nad sprzedażą swojego piłkarza.