Jak podało Balkan Insight, słowa Iwanowa spotkały się w Bułgarii z szerokim sprzeciwem. W mediach społecznościowych wylała się na niego fala krytyki. Wszystko przez dyskryminację osób o innym kolorze skóry, bo za taką należy uznać nieformalny zakaz gry w barwach reprezentacji Bułgarii.
Właśnie coś takiego zapowiedział Iwanow w wywiadzie udzielonym National Radio. Dyrektor techniczny nie zgadza się, aby w kadrze występowali jacykolwiek obcokrajowcy i zakomunikował to w najgorszy możliwy sposób. - Dopóki jestem dyrektorem, zagraniczny zawodnik z zagranicznym paszportem i o innym kolorze skóry u nas nie zagra. Nie chcę, aby gracze z innych krajów zastąpili bułgarskich. W innych krajach mogą to robić, ale dla mnie jest to błędna praktyka - powiedział.
Bułgarski futbol przeżywa obecnie olbrzymi kryzys. Reprezentacja tego kraju zajmuje dopiero 73. miejsce w rankingu FIFA, ostatnio jedynie utrzymała się w dywizji C Ligi Narodów, gdzie uplasowała się w tabeli swojej grupy za Gruzją. W listopadzie tylko zremisowała bezbramkowo w towarzyskim meczu z Luksemburgiem. Jednej z przyczyn takiej zapaści upatruje się w zbyt dużej liczbie obcokrajowców w krajowej lidze.
Słowa o zawodnikach o innym kolorze skóry były jednak wyjątkowo haniebne. Mimo sprzeciwu bułgarskiego społeczeństwa Iwanow nie poniósł za nie żadnych konsekwencji. Mało tego, pozostał przy swoim zdaniu. - Podtrzymuję swoje słowa, że moim pragnieniem jest oglądanie Bułgarii z bułgarskimi piłkarzami i wierzę, że kibice się z tym zgodzą - przyznał później.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Skrytykował go za to były kapitan bułgarskiej drużyny narodowej Stilijan Petrow. - Jestem naprawdę zszokowany i zasmucony słowami dyrektora technicznego naszej federacji piłkarskiej, które potępiam z całą mocą. To odzwierciedla zgniłą i ignorancką kulturę, która istnieje wśród naszych dzisiejszych liderów piłkarskich. Piłka nożna powinna być dla wszystkich - stwierdził w rozmowie z Sofia Globe.