Kosmiczna passa trwa. Polak walczy o powołanie do kadry Santosa [WIDEO]

4 - w tylu meczach z rzędu Oskar Zawada zdobywał bramkę. Jego Wellington Phoenix tylko zremisowało 2:2, ale polski napastnik znów strzelił. I to jak.

Oskar Zawada nie miał problemu ze znalezieniem nowego pracodawcy, odkąd z końcem czerwca wygasła jego umowa w Stali Mielec. Były młodzieżowiec VfL Wolfsburg trafił do Nowej Zelandii, gdzie zasilił barwy Wellington Phoenix. Pierwsze spotkania w nowej drużynie nie były zbyt owocne, ale za to w ostatnich sześciu występach Zawada czterokrotnie trafiał do siatki rywali. Kolejną bramkę dołożył w sobotnim spotkaniu.

Zobacz wideo Krzynówek wskazał wzór dla Santosa. "Szatnia była razem z nim"

Oskar Zawada strzela, ale tym razem Phoenix bez zwycięstwa

W poprzednich trzech spotkaniach Oskar Zawada trafiał do siatki rywali i za każdym razem jego gole decydowały o wygranej Wellington Phoenix. Nie było tak jednak w 14. kolejce australijskiej A-League. Phoenix podjęło na swoim obiekcie Perth Glory i mecz zakończył się remisem 2:2.

Zawada trafił do siatki już w 11. minucie meczu, otwierając wynik spotkania. Tim Payne posłał precyzyjne dośrodkowanie w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył polski napastnik, który strzelił gola w czwartym meczu z rzędu. 

W 20. minucie gospodarze prowadzili już 2:0, ale zaledwie dwie minuty później stracili gola kontaktowego. Do przerwy Wellinghton utrzymało prowadzenie, ale wszystko posypało się na początku drugiej połowy.

W 56. minucie Payne, który asystował przy bramce Zawady, otrzymał czerwoną kartkę i od tego momentu na boisku wydarzenia zdominowali goście, którzy szukali bramki wyrównującej. I znaleźli ją na 10 minut przed końcem spotkania.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. Po nim Wellinghton Phoenix zajmuje czwarte miejsce w tabeli i traci sześć punktów do lidera, którym jest Melbourne City. 

Z kolei Oskar Zawada w 14 występach w Wellington Phoniex strzelił siedem bramek.

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

Polak grał w przeszłości w klubach w Niemczech, Holandii i Korei Południowej. Gdy miał zaledwie 16 lat, dołączył do młodzieżowej drużyny Wolfsburgu, ale nie udało mu się przebić do pierwszego składu. Po spędzeniu sezonu 2016/17 na wypożyczeniu w FC Twente w holenderskiej Eredivisie Zawada został następnie sprzedany do niemieckiego drugoligowego klubu Karlsruher SC. Potem miał epizody w Wiśle Płock, Rakowie Częstochowa i Arce Gdynia.

W zeszłym roku Zawada krótko grał w klubie Jeju United w K-League, po czym wrócił do kraju i związał się ze Stalą Mielec, gdzie strzelił trzy gole w 10 występach. Dotychczas najbardziej owocny w gole sezon Zawady miał miejsce w rozgrywkach 2018/19, kiedy to zdobył sześć bramek i zaliczył jedną asystę w 23 meczach dla Wisły Płock w ekstraklasie. Teraz wiadomo, że został on pobity w rozgrywkach ligi australijskiej. 26-letni środkowy napastnik został trzecim polskim piłkarzem w historii Phoenix, który jest z kolei drugim nowozelandzkim zespołem grającym w australijskiej lidze. Wcześniej w Wellington grali bramkarz Filip Kurto i pomocnik Michał Kopczyński. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.