Aleksandar Prijović grał w Legii od lipca 2015 do stycznia 2017 roku. W tym czasie zdobył dwa mistrzostwa i jeden Puchar Polski. W stołecznym klubie wystąpił 72 razy, strzelił 24 gole i miał 13 asyst. Serb strzelał nie tylko w ekstraklasie, ale i w Lidze Mistrzów. W słynnej porażce 4:8 przeciwko Borussii Dortmund dwukrotnie trafił do siatki niemieckiego zespołu. Stał się trzecim piłkarzem, po Leszku Piszu i Jacku Dembińskim, który zdobył dwie bramki w jednym meczu dla polskiej drużyny w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Prijović odszedł z Legii do PAOK-u Saloniki za dwa miliony euro. Dwa lata później saudyjskie Al-Ittihad zapłaciło za niego aż 10 mln euro. Po kolejnych 18 miesiącach napastnik wyjechał do Australii.
W październiku 2021 został zawodnikiem Western United. W Australii zdobył 16 bramek w 34 meczach. Trzy gole strzelił w tym sezonie, choć na murawie przebywał przez 506 minut, więc wynik Serba jest przyzwoity. I choć jego kontrakt wygasa dopiero latem 2024 roku, to już tej zimy może opuścić klub.
"Aleksandar Prijovic ma zielone światło na odejście ze swojego klubu ZA DARMO, jeśli wybierze nowego pracodawcę poza Australią" - poinformował na Twitterze Paweł Gołaszewski z tygodnika "Piłka Nożna".
A to oznacza, że już za moment powinny pojawić się plotki o jego możliwym powrocie do Legii, bo akurat wicelider ekstraklasy szuka napastnika. Na razie jednak wydaje się, że do Warszawy wróci inny snajper.
Tomas Pekhart może dołączyć do Legii Warszawa w styczniowym oknie transferowym - poinformował portal "Interia". - To prawda, rozmawiamy. I jest blisko - zdradził o możliwym powrocie do ekstraklasy czeski napastnik. W warszawskim klubie grał w latach 2020-2022. Więcej o tym możliwym powrocie TUTAJ.