Szymon Marciniak ma za sobą przełomowy 2022 rok w karierze sędziowskiej. Polski arbiter poprowadził finał mistrzostw świata w Katarze pomiędzy Argentyną a Francją, podczas którego eksperci zachwycali się, że "był silniejszy od technologii". Międzynarodowa Federacja Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS) uznała go za najlepszego arbitra w 2022 roku. Marciniak zdradził, że ma chęć sędziować mecze jeszcze przez kilka lat. - Myślę, że 47-48 lat to realna liczba, by zakończyć karierę międzynarodową - stwierdził.
Szymon Marciniak rozmawiał z portalem WP SportoweFakty po mistrzostwach świata w Katarze. Polski arbiter opowiedział, jakie reakcje pojawiły się tuż po finale mundialu. - Staliśmy z Pierluigim Colliną i Massimo Busaccą czekając na odbiór medali. Jeden powiedział: "kończ karierę, lepiej nie będzie!", drugi: "absolutnie go nie słuchaj!". Czułem wzruszenie, ogromne szczęście. Fajnie, że byliśmy w środku finału wszech czasów i niczego nie zepsuliśmy - powiedział.
Marciniak zdradził, że reakcja Didiera Deschampsa i jego piłkarzy na występ w finale mundialu była zgoła odmienna do tej od francuskiego "L'Equipe", który przyznał Polakowi "dwójkę" w skali 1-10. - Po meczu przyszedł do mnie trener Francji, Didier Deschamps i podsumował mój występ krótko: "Dzięki, wykonałeś dobrą robotę". Nikt nie miał pretensji. To dla mnie wyznacznik. Z moim zespołem czuliśmy, że jesteśmy przedłużeniem kadry narodowej. Przez chwilę poczuliśmy się jak piłkarze - dodał.
Szymon Marciniak odniósł się też do prowadzenia meczów w Egipcie, Arabii Saudyjskiej czy na Cyprze. - Poproszono nas z zaprzyjaźnionych federacji, byśmy pomogli w "gorących" meczach. Zasuwaliśmy w tych meczach tak, jakby to był finał mundialu także po to, by nikt nam nie powiedział, że się nie staramy. Tam było tak, jak na gali z tysiącem kamer. Nie mogliśmy się ruszyć. Godziny zdjęć, rozmów. Piłkarze po naszych decyzjach kłaniali się nam jak w Japonii - podsumował arbiter.