O rewolucji w piłce nożnej szykowanej przez FIFA pisaliśmy już w 2021 roku. Od tamtej pory trwają dyskusję o nadchodzących zmianach, które miałby zwiększyć atrakcyjność rozgrywki. Jednym z najważniejszych pomysłów jest skrócenie meczów piłkarskich z 90 do 60 minut i wprowadzenie zatrzymywania czasu gry, w przypadku m.in. wyjścia piłki za boisko, celebracji bramek, kontuzji zawodników oraz zmian. W przyszłym sezonie do testowania nowego podejścia miałby przystąpić Premier League (więcej TUTAJ), Ligue 1 i MLS. Nadchodzące zmiany zablokowała jednak Międzynarodowa Rada Piłkarska.
W środę obyło się spotkanie władz Międzynarodowej Rady Piłkarskiej (IFAB), która zajmuje się przede wszystkim nowelizacją przepisów gry w piłkę nożną. Tematem dyskusji było wyeliminowanie malejącego "efektywnego czasu gry", o którym dyskutowano w trakcie mundialu. Władze IFAB przyjęły trzy koncepcję rozwiązania problemu. Dziennik "The Times" wskazał, że były to: wprowadzenie zatrzymywania czasu i skrócenie połów do 30 minut, zwiększenie doliczonego czasu gry oraz zachowanie obecnych przepisów.
W trakcie mundialu w Katarze zastosowano opcję z doliczaniem do spotkań nawet dziesięciu minut i IFAB uznało, że to na razie najlepsza opcja. - Na spotkania było wiele zdecydowanych i bardzo różnych opinii. Nie osiągnęliśmy porozumienia - przekonywał dyrektor generalny Angielskiej Federacji Piłkarskiej Mark Bullingham. Członek zarządu FA był jednym z optujących za wprowadzeniem zatrzymywanego zegara.
- Uzgodniliśmy, że dalej będziemy przyglądali się temu pomysłowi - dodał Bullingnam, cytowany przez "Daily Mail". Oznacza to, że zmian w piłce nożnej nie będzie. Przynajmniej na razie. Skuteczne wdrożenie nowego systemu gry może zająć nawet kilka lat i wymaga wielu dyskusji z udziałem specjalistów. Władze IFAB nie mają zamiaru przyśpieszać procesu.
Były szef angielskiej FA David Dein przed kilkoma miesiącami opublikował dokument "Czysty Czas", w którym przekonywał o korzyściach wprowadzenia zatrzymującego się zegara w meczach piłkarskich. Jego zdaniem spotkania powinny być przejrzyste, a rzeczywisty czas gry zmaksymalizowany.
- Nadszedł na to odpowiedni czas. Ludzie powinni widzieć na stadionie, ile pozostało do skończenia gry oraz ile faktycznie grały oba zespoły. To nie powinno być żadną tajemnicą - stwierdził.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zajmująca się analizami sportowymi firma OPTA publikowała w przeszłości statystyki dotyczące "efektywnego czasu gry" w hiszpańskiej LaLiga. Wynikało z nich, że podczas spotkań niektórych drużyn piłka spędzała w grze niecałe 50 minut.