Mateu Lahoz "zmienił" zdanie. A miało być tak pięknie

Jeszcze niedawno wszyscy byli pewni, że Mateu Lahoz zakończy karierę sędziego. Okazuje się, że Hiszpan ma jednak zdecydowanie inne plany. - On zarabia 300 tysięcy euro. Nikt dobrowolnie nie zrezygnowałby z takiego życia - zdementował panujące plotki były arbiter Iturralde González.

Kilka tygodni temu informowaliśmy, że Mateu Lahoz zdecydował o zakończeniu kariery sędziowskiej po tym sezonie (więcej TUTAJ). Wydawało się, że wszyscy zainteresowani tą informacją głęboko odetchnęli, ponieważ ostatnie miesiące pracy sędziego pozostawiały wiele do życzenia. Okazuje się, że osoby, które już cieszyły się na tę wiadomość, muszą się jeszcze wstrzymać, ponieważ Hiszpan zmienił zdanie.

Zobacz wideo Adam Małysz pokazał, jak naprawdę wygląda jego codzienna praca w roli prezesa

Mateu Lahoz nie kończy kariery. "Nikt dobrowolnie nie zrezygnowałby z takiego życia"

W ostatnich dniach głośno zrobiło się o potencjalnym "odwieszeniu gwizdka" przez Lahoza. Hiszpański program sportowy Carrusel Deportivo zamieścił na Twitterze wpis, w którym poinformował jednak, że arbiter nie zrezygnuje dobrowolnie z sędziowania. Jeśli decyzja będzie należeć do niego, to chce jak najdłużej cieszyć się zawodem arbitra.

Informację zdążył również zdementować przełożony Lahoza, Luis Medina Cantalejo, który prawdopodobnie zadecyduje o dalszym losie mężczyzny. - Ktoś spoza Hiszpanii powiedział, że Mateu Lahoz zakończy karierę pod koniec sezonu. To jakaś plotka. Mateu nic mi nie powiedział. On chce kontynuować karierę - powiedział.

Podobne zdanie ma też były hiszpański sędzia Iturralde González. W rozmowie dla radia Cadena SER przekazał, że Lahoz kocha to, co robi i jest to dla niego sposób na życie. - On zarabia 300 tysięcy euro. Śpi w pięciogwiazdkowych hotelach, a na jedzenie nie wydaje nawet grosza. W jeden weekend jedzie na Camp Nou, w inny na Santiago Bernabeu, a w jeszcze inny na Metropolitano. Nikt dobrowolnie nie zrezygnowałby z takiego życia - zdradził.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Niespełna dwa tygodnie temu pisaliśmy o tym, że Mateu Lahoz został schowany do tzw. lodówki, co oznacza, że nie obsadzono go w żadnym meczu hiszpańskich rozgrywek, o czym więcej pisaliśmy --> TUTAJ. W czwartek 19 stycznia hiszpański dziennik "Marca" poinformował, że 45-latek opuszcza niewdzięczne grono i będzie głównym rozjemcą spotkania 18. kolejki La Ligi pomiędzy Rayo Vallecano a Realem Sociedad.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.