Lyon zamienił życie ciężarnej piłkarki w koszmar. "Nie chcę, żeby ktoś przeżył takie piekło"

Sara Bjork w swoich mediach społecznościowych opowiedziała o okolicznościach swojego odejścia z Olympique'u Lyon. Francuski klub przestał jej płacić, bo zaszła w ciążę. Dodatkowo straszył ją, że "nie będzie miała przyszłości w klubie", jeśli pójdzie na skargę do FIFA.

Sara Bjork to 32-letnia, znana piłkarka z Islandii. Aktualnie reprezentuje barwy Juventusu. Trafiła tam z Olympique'u Lyon. Z francuskim klubem rozstała się w bardzo burzliwych okolicznościach, o których postanowiła opowiedzieć za pośrednictwem portalu theplayerstribune.com.

Zobacz wideo MŚ w piłce ręcznej. Nasz trener komentuje przegraną z Hiszpanią: Zagraliśmy dobre zawody, ale to za mało

- Wiem, że ta historia może urazić niektórych wpływowych ludzi w świecie futbolu, ale muszę powiedzieć prawdę. Wszyscy znają mój były klub, Olympique Lyon. Ośmiokrotne mistrzynie Europy, najlepsze piłkarki świata i jeden z najbardziej utytułowanych klubów. Nigdy nie zapomnę wygranej w Lidze Mistrzów, strzelenia gola w finale i wzniesienia trofeum. W Lyonie przeżyłem najlepsze chwile w mojej karierze. Dopóki nie zaszłam w ciążę – zaczęła piłkarka. W dalszej części tekstu dowiadujemy się, że to właśnie przez nią musiała opuścić drużynę.

"Kiedy zrobiłam test i zobaczyłam, że jestem w ciąży, bardzo się ucieszyłam, ale od razu mnie to uderzyło, bo zastanawiałam się, jak zareaguje klub. Najpierw powiedziałem o tym naszemu lekarzowi i postanowiliśmy przez jakiś czas zachować to w tajemnicy. Powiedziałam o tym moim koleżankom z drużyny przed meczem z PSG i fajnie było patrzeć na ich szok, gdy dowiedziały się, że jestem w ciąży. Powiedziałam też klubowi. Było dużo papierkowej roboty, ale wszyscy powiedzieli mi, że będą szanować kontrakt i że będę otrzymywać wynagrodzenie, gdy będę poza boiskiem. Nie miałam powodu podejrzewać, że coś będzie problemem. Ale kiedy przestali mi płacić, zdałam sobie sprawę, co się dzieje. Na początku przeprosili i powiedzieli, że to tylko pomyłka, ale kiedy nie dostałam wypłaty za trzeci miesiąc, powołali się na jakieś prawo i bezczelnie powiedzieli, że nic mi nie są winni" – pisze Islandka.

"We wszystko włączyłam FIFA, ale mijały miesiące, a pensje nie były wypłacane. Lyon nie chciał ze mną rozmawiać. Powiedzieli tylko, że jeśli pójdę do FIFA i będę narzekać, to nie będzie dla mnie przyszłości w tym klubie. Nie obchodziło mnie, co mówią, chciałam walczyć o swoje prawa" – czytamy we wpisie.

Bjork urodziła dziecko w listopadzie 2021 roku. W styczniu 2022 wróciła do zespołu, a w maju wygrała batalię z klubem. FIFA nakazała klubowi wypłacenie jej całego wynagrodzenia, gdy była w ciąży. Klub dostosował się do wyroku. "Poprosiłam o całą kwotę i nie zgodziłam się na ugodę. Tylko dlatego, że mi to wszystko zrobili. Sprawili, że poczułam się źle, że zaszłam w ciążę i urodziłam syna. Naruszyli moje podstawowe prawa i nie chciałam, żeby uszło im to na sucho. Żadna dziewczyna nie zasługuje na to. To zwycięstwo nas wszystkich" - przekonuje zawodniczka.

"Chciałam to wszystko powiedzieć publicznie, bo nie chcę, żeby jakakolwiek dziewczyna znowu przeżyła takie piekło. Tylko dlatego, że chce mieć dziecko. Pokazałam Lyonowi, że nie powinni zachowywać się tak, jakby wszystko było biznesem, bo tak nie jest. To coś więcej" – podsumowała.

Więcej o: