Andre Schuerrle skończył karierę w wieku zaledwie 29 lat. Na swoim koncie ma przede wszystkim mistrzostwo świata wywalczone z kadrą Niemiec w 2014 r. Występował m.in. w Bayerze Leverkusen, Chelsea, Wolfsburgu i Borussii Dortmund. Po zakończeniu kariery zajmuje się niepiłkarskimi rzeczami, np. wyprawami w góry w ekstremalnych warunkach. Właśnie wrzucił zdjęcia z jednego z takich wyjść, które okazało się morderczym wyzwaniem.
Buty do wyjść w góry, grube, wysokie skarpetki i krótkie spodenki - to jedyne ubrania, jakie miał na sobie Schurrle podczas ostatniego, mroźnego wyjścia w góry, które było jednym z wyzwań serii "Iceman". Odsłonięte ciało przystosowuje się do bardzo trudnych warunków, kiedy temperatura spada poniżej -20 stopni Celsjusza, pada mocno śnieg i są dość silne porywy wiatru.
Schuerrle wciąż ma organizm, który łatwo przystosowuje się do intensywnego wysiłku. Nie zapomniał tego, jak było na treningach w Bundeslidze i Premier League. Niemiec i tak traktuje "Icemana" jako coś piekielnie wymagającego dla jego ciała.
"To najtrudniejsze psychiczne i fizyczne przedsięwzięcie, w jakim brałem udział. Przez ostatnie kilka minut nie czułem swojego ciała i musiałem znaleźć energię głęboko w sobie, aby móc kontynuować. To doświadczenie, którego nigdy nie zapomnę. Wiatr wiał ponad 100 km/h i było -19 stopni Celsjusza. Ciało i umysł mogą być razem silniejsze, niż myślałem" - przyznał Schuerrle na Instagramie, dołączając do posta zdjęcia ze swojej mroźnej wyprawy.
Ekstermalne, grupowe wyjścia w góry mogą też być lekiem na samotność, na którą narzekał Niemiec w trakcie i krótko po zakończeniu kariery.
- Ostatnio często czułem się samotny, pustka we mnie stawała się coraz większa, a momenty, kiedy naprawdę lubię piłkę nożną, stawały się coraz rzadsze - mówił w 2020 roku w jednym z wywiadów.