Marciniak przebiera w ofertach. To tylko jedna z opcji

- Uważam, że to jest świetna ścieżka. Musisz gdzieś rozpocząć w nieco mniejszych federacjach - w taki sposób Szymon Marciniak odniósł się do możliwości pracy w Arabii Saudyjskiej po zakończeniu kariery sędziego. 42-latek już myśli, co będzie robił za kilka lat. A ma w czym wybierać.

Za Szymonem Marciniakiem najlepsze chwile w karierze sędziego. Polak poprowadził w grudniu finał mistrzostw świata w Katarze. Teraz najlepszy polski arbiter był gościem "Hejt Parku" w Kanale Sportowym. Porozmawiał w nim m.in. o tym, czym mógłby zająć się po zakończeniu przygody z sędziowaniem.

Zobacz wideo Polscy sędziowie finału mundialu przywitani na lotnisku

Marciniak o zarobkach sędziego w Arabii Saudyjskiej. "To nie są jakieś niebotyczne stawki"

Marciniak regularnie pojawia się na meczach w Arabii Saudyjskiej. Wyrobił sobie w tym kraju niezłą markę. Sędziowanie tam wbrew pozorom nie przynosi mu jakichś wielkich pieniędzy, istotne jest jednak co innego.

- To nie jest tak, że jedziesz i tam masz jakieś niebotyczne stawki. Absolutnie nie. Howard Webb też parę razy pojechał tam do Arabii Saudyjskiej i uznał, że to fajny sposób na rozpoczęcie kariery posędziowskiej. On jeżdżąc, sędziując już zaczął rozmowy. Bo jeśli ciebie lubią, a ja nie ukrywam, że mnie tam bardzo lubią, bardzo szanują, to już są rozmowy, o tym co zamierzasz robić za dwa-trzy lata. Nie możesz nagle skończyć i zostać szefem UEFA, szefem Premier League, czy nawet szefem polskiego PZPN-u itd. Uważam, że to jest świetna ścieżka. Musisz gdzieś rozpocząć w federacjach nieco mniejszych, innych - przyznał.

Marciniak zdradził, jak długo będzie jeszcze sędziował. "Chodzi o to, by nie stracić tego, co osiągnąłem"

42-latek myśli o przyszłości, ale póki co nie zamierza kończyć z prowadzeniem spotkań. Podał jednak konkretny moment, kiedy możemy spodziewać się jego rozstania z zawodem. - Dopóki mam radość z sędziowania, będę to robił. Kocham to. Był taki pomysł, by sędziować do pięćdziesiątki. Jeśli będę prowadził się tak jak teraz, to fizycznie dam radę bez problemu. Myślę, że 47-48 lat to realna liczba, by zakończyć karierę międzynarodową. Chodzi o to, by nie stracić tego, co osiągnąłem. Jeśli w wieku 44 lat zauważę, że już nie dobiegam, to zabiorę się i pojadę gdzieś indziej - tłumaczył Marciniak.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Praca w saudyjskiej federacji wydaje się kusząca, ale to nie jedyna oferta, jaką ma na stole. Wygląda na to, że arbiter z Płocka nie będzie narzekał na brak zainteresowania. - Nie będę ukrywał, że już zaczęły się propozycje z telewizji. To nie musi być nic związanego z szefowaniem kolegium sędziów czy szefowaniem jakiejś federacji, a może to być telewizja. Nie zamykam się totalnie, ale zbytnio też się nie otwieram, bo nie ma się czym podniecać. Jak przyjdzie propozycja, rozważę - podsumował Szymon Marciniak.

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.