Marciniak wyznaje prawdę o chorobie. "Nigdy nie czułem czegoś takiego"

Szymon Marciniak jest bohaterem ostatnich tygodni w polskim sporcie. 42-latek zdecydował się jednak przenieść kilkanaście miesięcy wstecz, kiedy dotknęła go bardzo poważna choroba. - To było szalone, bo nawet kiedy oglądałem telewizję, to serce chciało mi wyskoczyć z klatki piersiowej. Nigdy nie czułem czegoś takiego - skomentował sytuację z 2021 roku.

Szymon Marciniak był głównym rozjemcą podczas największego spotkania czterolecia, czyli finału MŚ w Katarze. Kurz po tej imprezie jednak opadł, a arbiter powrócił już na ligowe boiska. Teraz celuje w przyszłoroczne mistrzostwa Europy, gdyż nie udało mu się zaliczyć występu na ostatniej edycji w 2021 roku. Problemy ze zdrowiem okazały się wtedy poważniejsze niż mogło się wydawać.

Zobacz wideo MŚ w piłce ręcznej. Arkadiusz Moryto o decydującym momencie w przegranym meczu z Francją

Marciniak dotkliwie przeszedł koronawirusa. Tętno szalało mu nawet podczas oglądania telewizji

Kilka tygodni po zakończeniu mistrzostw świata w Katarze, Marciniak zdecydował się powrócić myślami do przeszłości. Konkretniej, do 2021 roku, kiedy odbywało się Euro 2020. Polak zdradził, że opuścił imprezę ze względu na problemy z sercem. Powiedział nawet, że przyjął sterydy, aby ustabilizować sytuację.

- Serce pracowało mi wtedy inaczej, wyjątkowo. Podczas wysiłku moje maksymalne tętno osiągało około 174 uderzeń na minutę. Nie wiedzieć czemu, nagle wynosiło nawet 225. To było szalone, bo nawet kiedy oglądałem telewizję, to serce chciało mi wyskoczyć z klatki piersiowej. Nigdy nie czułem czegoś takiego. Lekarze wiedzieli jednak, jak mnie traktować, bo już kiedyś spotkali się z podobnym przypadkiem u piłkarza. Przyjąłem sterydy, aby uspokoić sytuację. Przegapiłem Euro 2020, ale czy jest na co narzekać? To, co wydarzyło się później, moja droga, nie da się tego opisać słowami - powiedział arbiter z Płocka.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Marciniak nie odpoczywał zbyt długo po ubiegłorocznym mundialu. Nieco ponad dwa tygodnie po meczu Francja - Argentyna posędziował spotkanie w lidze egipskiej, a w ubiegły poniedziałek (9 stycznia) był już w Arabii Saudyjskiej, gdzie rozstrzygał sporne decyzje w konfrontacji Al Shabab z Al-Ittihad. Polak po drodze znalazł również chwilę, aby wziąć udział w miejscowym turnieju halowym XII Orlen Płock Cup, o czym więcej --> TUTAJ. To pokazuje, że pomimo rosnącej popularności, Marciniak nadal pozostaje skromną osobą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.