Coraz więcej wskazuje na to, że Michel Platini znów będzie pełnił ważną funkcję w futbolu. Miałby skorzystać na kryzysie we francuskiej federacji piłkarskiej i przejąć fotel prezesa po tym, jak zrezygnował Noel Le Graet. Legendarny Francuz jest faworytem samego prezydenta kraju Emmanuela Macrona.
Skończyła się czteroletnia kara wykluczenia z futbolu dla Francuza za nieprawidłowości finansowe, gdy był prezydentem UEFA. Do tego w lipcu szwajcarski sąd oczyścił go z zarzutu korupcji, jakiej miał się dopuścić z byłym prezesem FIFA Seppem Blatterem. Zarzekał się po ogłoszeniu wyroku, że nie będzie już pracował jako działacz piłkarski, ale rzeczywistość może okazać się całkiem inna.
Platini mówił kilka miesięcy temu, że "uaktywni się, jeśli pojawi się pozytywna oferta". Za taką można uważać posadę prezesa Francuskiej Federacji Futbolowej (FFF), którą miałby przejąć po rezygnacji Noela Le Graeta. Dotychczasowy prezes postanowił odejść po swojej skandalicznej wypowiedzi nt. Zinedine'a Zidane'a.
Według doniesień "Suddeutsche Zeitung" sama federacja ma szykować się na kadencję Platiniego. Odpowiednie osoby w związku tworzą plan jego dojścia do władzy, szukają odpowiednich współpracowników i poparcia wśród oficjeli.
Francuskie radio RMC Sport informowało za to, że Emmanuel Macron zlecił sprawdzenie zainteresowania osobą Platiniego w FFF. Prezydent Francji miał się też osobiście kontaktować z legendą "Trójkolorowych" z prośbą o pomoc w zwalczeniu kryzysu w FFF i przejęciem posady po Le Graecie. Platini niczego nie zadeklarował.
Francuska minister sportu Amelie Oudea-Castera zleciła sporządzenie raportu nt. funkcjonowania FFF, który ma zostać opublikowany pod koniec stycznia. Le Graet był krytykowany za złe zarządzanie federacją. Do tego został oskarżony przez menadżerkę piłkarską Sonyę Suid o molestowanie seksualne.
Do czasu wyboru nowego szefa federacji obowiązku pełnić będzie Philippe Diallo.