Concordia Elbląg reaguje po oskarżeniach Japończyka. "Szkalowanie i oczernianie"

- Concordia Elbląg nie będzie obojętna wobec szkalowania i oczerniania klubu w Internecie przez Yudaia Miyamoto - poinformował klub z III ligi na Twitterze, reagując na wpisy Japończyka dot. cofnięcia licencji. Concordia przywołała też przykłady zachowań, z których wynika, że Miyamoto nie wypełnił kontraktu i dopuszczał się nieprofesjonalnych czynów.

Yudai Miyamoto był piłkarzem Concordii Elbląg od września ubiegłego roku do początku stycznia. Japoński skrzydłowy strzelił dwa gole w sześciu meczach rundy jesiennej, ale to nie wystarczyło do wydostania się ze strefy spadkowej III ligi gr. I. Miyamoto zdradził na Twitterze, że klub jest mu winien około pięciu tysięcy złotych, przez co domagał się wycofania ich licencji. "Muszę wiedzieć, jak cofnąć licencję Concordii Elbląg. Prezes złożył rezygnację i miał problemy finansowe, więc przez 4 miesiące nie mogli mi zapłacić?" - napisał.

Zobacz wideo Żona Wojciecha Szczęsnego: Zdarzyło nam się coś pięknego. Zapisaliśmy się w historii

Concordia reaguje na wpisy Yudaia Miyamoto. "Czy tak zachowuje się profesjonalny zawodnik na kontrakcie?"

Concordia Elbląg postanowiła zareagować na wpisy Yudaia Miyamoto i wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że nie ma żadnych zaległości finansowych wobec Japończyka. Dodatkowo klub zamierza zareagować na wpisy Miyamoto i wkroczy na drogę prawną, nie pozostając "obojętnym wobec szkalowania i oczerniania Concordii w internecie". Najbardziej interesujący w oświadczeniu okazał się wątek, z którego wynika, że Yudai Miyamoto nie wypełnił kontraktu z trzecioligowcem.

"Po meczu 15. kolejki III ligi z Pilicą Białobrzegi zawodnik wyjechał z Elbląga na 10 dni, w tym czasie nie stawiał się na treningach oraz nie pojechał na mecz wyjazdowy do Zambrowa w 16. kolejce. W konsekwencji decyzją Zarządu zawodnik został zawieszony. Nieprofesjonalnych zachowań klub mógłby przytoczyć jeszcze wiele. Przykładem może być sytuacja z jednego z treningów, podczas którego Miyamoto pobił jednego z młodszych kolegów na boisku, łapiąc go za szyję i dusząc" - czytamy w oświadczeniu.

"Kolejny przykład. Przed meczem w Radomiu z Bronią, gdy Miyamoto dowiedział się, że nie wyjdzie w pierwszym składzie, zaczął kopać i niszczyć sprzęt sportowy przy ławce rezerwowych. Czy tak zachowuje się profesjonalny zawodnik na kontrakcie?" - pyta Concordia Elbląg. Japończyk odniósł się do zarzutów w jednym z tweetów. "Wydaje się, że są ludzie, którzy mówienie prawdy uznają za pomówienie. Przez cztery miesiące klub ignorował tę sprawę. Zaprzeczam plotkom na mój temat. Przygotowuję się do sprawy sądowej" - napisał.

Concordia Elbląg rzekomo była zamieszana w ustawianie meczów przez piłkarzy - mowa m.in. o spotkaniu z 5 listopada przeciwko Pilicy Białobrzegi, gdzie przy stanie 0:2 wpłynęły zakłady, że przed przerwą będzie jeszcze jeden gol. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:3, a łączna kwota zakładów na rozwiązanie "powyżej 2.5 gola" wynosiła 13 tysięcy euro. Klub odsunął od zespołu Ołeksija Kazakowa, Badriego Akubardiję, Iwana Spyczkę i Ihora Radczenkę. Ostatni z nich został nawet zawieszony przez Polski Związek Piłki Nożnej. Na razie klub zadeklarował współpracę z odpowiednimi organami "w celu zbadania i wyjaśnienia tego meczu".

Więcej o:
Copyright © Agora SA